Zarzuty przekroczenia uprawnień podczas naboru pracowników na stanowiska urzędnicze w urzędzie gminy w Stawigudzie (Warmińsko-Mazurskie) postawiła prokuratura wójtowi i sekretarzowi tej gminy oraz pracownikowi delegatury NIK w Olsztynie.

"To wstępny etap postępowania, nic więcej ujawnić nie mogę" - powiedziała PAP w piątek prok. Iwona Kruszewska, szefowa białostockiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej. To ten wydział prowadzi śledztwo, zatrzymań dokonywali funkcjonariusze CBA.

Wiadomo jedynie, że podejrzana pani wójt, sekretarz gminy i pracownik NIK nie przyznali się do zarzuconych im czynów i nie składali wyjaśnień.

Po postawieniu zarzutów prokuratura zastosowała wobec pani wójta i sekretarza gminy wolnościowe środki zapobiegawcze: zawieszenie w czynnościach służbowych oraz poręczenia majątkowe (odpowiednio: 20 i 5 tys. zł), wobec pracownika NIK - 20 tys. zł poręczenia.

Zastępca wójta gminy Stawiguda Jarosław Organiściak poinformował PAP w piątek, że rano otrzymał pismo z prokuratury, w której poinformowano o zarzutach wobec wójta i sekretarz gminy. "Zwołałem naradę z pracownikami urzędu, na której poinformowałem o sytuacji"- powiedział Organiściak.

Zapewnił, że zatrzymanie przez CBA pani wójt i sekretarza gminy, nie spowoduje paraliżu w urzędzie gminy. "Z mocy ustawy kompetencje wójta gminy przejmuje zastępca wójta. Będzie pewniej trudniej, bo obowiązki dwóch osób przejmę teraz ja, ale zapewniam mieszkańców, że wszystkie sprawy mieszkańcy będą mogli załatwić w urzędzie i wszystkie dokumenty także będą podpisywane"- podkreślił wicewójt.

Dodał, że obecnie w gminie przygotowywana jest uchwała budżetowa na 2017 rok, projekt ma on pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej, i wkrótce nad projektem będą obradować komisje w radzie gminy. (PAP)