Sąd w Moskwie utrzymał w środę wyrok w sprawie pozwu prezesa koncernu naftowego Rosnieft Igora Sieczyna przeciwko niezależnej "Nowej Gaziecie". Wcześniej sąd niższej instancji nakazał gazecie sprostowanie artykułu wiążącego Sieczyna z luksusowym jachtem.

Moskiewski Sąd Miejski odrzucił odwołanie, które od wyroku złożyła "Nowaja Gazieta". Pozew szefa Eosnieftu dotyczył gazety i jej dziennikarza, autora artykułu Romana Anina.

"+Nowaja Gazieta+ nie jest zadowolona z decyzji sądu, który zobowiązał nas do zdementowania informacji, jakiej w publikacji nawet nie było. Będziemy musieli oczywiście wykonać tę decyzję, ale planujemy apelację w wyższych instancjach, ponieważ uważamy, że powstaje niebezpieczny precedens, który pozwala na zaskarżenie w sądzie czegoś, czego nie ma" - powiedział wiceszef gazety Siergiej Sokołow.

Wcześniej Sokołow argumentował, że w pozwie nie jest kwestionowana część faktograficzna materiału, a dotyczy on "wrażenia, jakie może powstać (u czytelnika) po lekturze" artykułu.

Szef Rosnieftu w pozwie wnosił, by informacje zawarte w artykule "Nowej Gaziety" uznać za niewiarygodne i naruszające jego dobra osobiste.

Wyrok w sądzie pierwszej instancji zapadł w październiku. Sąd zobowiązał wówczas redakcję do opublikowania sprostowania na stronie internetowej i w wydaniu drukowanym w ciągu pięciu dni od uprawomocnienia się wyroku.

Artykuł opublikowany w sierpniu br. dotyczył luksusowego, wartego co najmniej 100 mln dolarów jachtu St. Princess Olga. "Nowaja Gazieta" napisała, że można przypuszczać, iż na jachcie podróżuje małżonka Sieczyna. Gazeta opisywała zdjęcia z podróży publikowane w mediach społecznościowych przez Olgę Rożkową (według gazety żonę Sieczyna). Autor artykułu zwracał uwagę, że detale na tych fotografiach w znacznym stopniu przypominają szczegóły St. Princess Olga, a miejsca przedstawione na zdjęciach są zbieżne z trasami rejsów tego jachtu.

Przedstawiciele Sieczyna w sądzie zarzucili dziennikarzowi, że "po prostu dodawał pewne słowa, jak +być może+, +przypuszczalnie+, a w istocie była to forma twierdząca". Oświadczyli też, że artykułu nie można ocenić jako publikacji o znaczeniu społecznym, ponieważ szef Rosnieftu nie jest osobą publiczną ani wpływowym działaczem społecznym.

Sieczyn w przeszłości był wicepremierem Rosji i wiceszefem administracji (kancelarii) prezydenta. "Nowaja Gazieta" określała go w swojej publikacji jako "jednego z najbardziej wpływowych ludzi w Rosji".

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)