Prokuratura Krajowa odmówiła przyjęcia zażalenia Pawła Deresza, wdowca po Jolancie Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej, na decyzję o ekshumacji. Jak powiedział on PAP, odmowę uzasadniono tym, że nie wydano dotychczas postanowienia o zarządzeniu ekshumacji.

"Pan prokurator odmówił przyjęcia zażalenia, motywując to tym, że w odniesieniu do mojej żony +nie wydano dotychczas postanowienia zarządzającego przeprowadzenie ekshumacji+" - powiedział Deresz w środę w rozmowie z PAP.

Jak dodał, został poinformowany, że przysługuje mu w tej sprawie zażalenie do właściwego sądu - w tym przypadku warszawskiego sądu okręgowego. Zapowiedział, że takie zażalenie złoży.

Rzeczniczka PK Ewa Bialik powiedziała, że prokuratura nie będzie się do tego odnosić. Zaznaczyła równocześnie, że zgodnie z przepisami prokuratura może nie przyjąć zażalenia w przypadku, gdy np. składane jest na postanowienie, które nie zostało jeszcze wydane. Dodała równocześnie, że od takiej decyzji można się odwołać do sądu.

Bialik zapewniła równocześnie, że na wszystkie pisma ws. ekshumacji skierowane do PK strony otrzymują sukcesywnie odpowiedzi "w trybie przewidzianym w przepisach postępowania karnego", a także pouczenia o przysługujących im uprawnieniach procesowych. Dodała, że do prokuratury wpłynęły też wnioski o przeprowadzenie ekshumacji, a także pisma i prośby o udzielenie bliższych informacji co do terminu i przebiegu czynności.

Według PK, ekshumacje 83 ofiar katastrofy smoleńskiej są niezbędne wobec popełnionych wcześniej błędów. W poniedziałek prokuratura poinformowała, że wpłynęły dotąd do niej 22 zażalenia, sprzeciwy dotyczące ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. Także Rzecznik Praw Obywatelskich otrzymał trzy skargi dotyczące planowanych ekshumacji.

Prokuratura od początku stoi na stanowisku, że przepisy Kodeksu postępowania karnego nie przewidują możliwości złożenia zażalenia na decyzje o ekshumacjach. Wskazywał na to m.in. podczas specjalnej konferencji w Prokuraturze Krajowej nt. śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek.

Z kolei RPO Adam Bodnar podkreśla, że Kpk przewiduje zażalenie m.in. na "inne czynności" prokuratury, a w tym pojęciu można pomieścić również ekshumację. Według RPO, zażalenie na postanowienie wydane lub czynność dokonaną w postępowaniu przygotowawczym rozpoznaje sąd rejonowy, w którego okręgu prowadzone jest postępowanie.

Do tej pory na podstawie decyzji PK przeprowadzono ekshumacje pięciu osób - ofiar katastrofy smoleńskiej: dwa tygodnie temu - pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich, w ubiegły wtorek i czwartek Stefana Melaka i Tomasza Merty. Piąta ekshumacja została przeprowadzona we wtorek - nie ujawniono, kogo dotyczyła.

Według nieoficjalnych informacji kolejne ekshumacje mają się odbyć w najbliższych dniach, w Warszawie. Zespół biegłych, który przeprowadza sekcje i badania, jest nadal w stolicy.

Do końca tego roku - jak informowała prokuratura - ma zostać przeprowadzonych 10 ekshumacji.

Decyzje dot. ekshumacji spotkały się ze sprzeciwem części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. W październiku ponad 200 osób, członków rodzin 17 ofiar, zaapelowało w liście otwartym o powstrzymanie ekshumacji ich bliskich.

Niezmienne w tej sprawie jest też stanowisko Kościoła prawosławnego, którego arcybiskup, prawosławny ordynariusz Wojska Polskiego, gen. dyw. ks. Miron Chodakowski, zginął w katastrofie smoleńskiej. Według przedstawicieli tego Kościoła, ekshumacja byłaby "zbezczeszczeniem jego zwłok".

Sąd Okręgowy w Warszawie badał już pierwsze wnioski dot. ekshumacji na gruncie prawa cywilnego. Bliscy siedmiu ofiar katastrofy smoleńskiej uznali decyzje prokuratury o ekshumacjach za naruszenie ich dóbr osobistych, jakimi są pamięć i kult osoby zmarłej. W pierwszej kolejności wnosili o zabezpieczenie przez sąd ich powództwa przez zakazanie prokuraturze ekshumacji. Sąd oddalił ich wnioski o zabezpieczenie (nie przesądza to finału sprawy cywilnej - PAP). Sąd przyznał, że ponowne wydobycie ciała z grobu może naruszać kult zmarłych, ale wskazał zarazem, że wnioskodawcy nie uprawdopodobnili bezprawności naruszenia ich dóbr.