Sąd Apelacyjny w Krakowie ma ponownie rozpoznać sprawę zabójcy skazanego na 15 lat więzienia – orzekł w środę Sąd Najwyższy, rozpatrując kasację, którą minister sprawiedliwości-prokurator generalny wniósł ze względu na rażącą niewspółmierność kary.

Dawid M. został skazany przez Sąd Okręgowy w Nowym Targu na dożywocie za zabójstwo w 2013 r. w bójce pod dyskoteką. Jego ofiara - Andrzej K. – w reakcji na zaczepki słowne uderzył młodego mężczyznę z innej grupy. Dawid M. ugodził swoją ofiarę nożem w głowę. Twierdził później, że ciosy zadał przypadkowo, wymachując nożem w obronie przed innymi uczestnikami bójki.

Po apelacji obrony Sąd Apelacyjny zmienił karę na 15 lat więzienia. Jak podawano, motywem obniżenia wyroku było uznanie, że sprawca cierpiał na zaburzenia osobowości, a w sądzie wyraził skruchę.

W czerwcu br. minister sprawiedliwości - prokurator generalny Zbigniew Ziobro, korzystając z możliwości, które przyznała mu obowiązująca od kwietnia nowelizacja przepisów, wniósł kasację od wyroku w drugiej instancji ze względu na "rażącą niewspółmierność kary".

Przed SN obrońca Dawida M. mec. Jan Widacki wnosił o uznanie kasacji za oczywiście bezzasadną, argumentując, że kara dożywotniego więzienia powinna być orzekana w przypadkach wyjątkowych, także jeśli chodzi o zabójstwa.

Zdaniem prokuratury, sąd pierwszej instancji rzetelnie ocenił okoliczności i dobrze uzasadnił wyrok, podczas gdy SA skupił się na okolicznościach łagodzących.

Występujący jako oskarżyciel posiłkowy ojciec zabitego podkreślał, że oskarżony wychodząc na dyskotekę, zabrał kuchenny nóż; na miejscu nie próbował udzielić pomocy pokrzywdzonemu, gdy ten leżał już na ziemi, kopnął go w głowę i zwyzywał, a potem wtopił się w tłum i zaprzeczał swojemu sprawstwu. Przeprosiny w sądzie – przekonywał oskarżyciel posiłkowy – nie świadczą o rzeczywistym żalu.

Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że konstytucja, na którą powoływała się obrona, stoi na straży życia oraz określa nie tylko prawa obywateli, ale ich obowiązki, w tym obowiązek przestrzegania prawa. SN przypomniał, że oskarżony łamał prawo już wcześniej i był skazywany m.in. za wymuszenia rozbójnicze, choć nie trafiał do więzienia. SN podkreślił, że skazany nie jest upośledzony i zdawał sobie sprawę z tego, co robi.

Jak mówił przewodniczący składu orzekającego sędzia Wiesław Kozielewicz, kara musi zaspokoić społeczne poczucie sprawiedliwości, być odpowiednią reakcją na zło, jakim jest przestępstwo; musi być też współmierna do szkodliwości czynu.

Ponieważ wskutek apelacji wykonanie kary pozbawienia wolności ustało, SN orzekł wobec Dawida M. areszt do końca marca przyszłego roku.