Przed Sądem Rejonowym w Suwałkach (Podlaskie) rozpoczął się w piątek proces pięciu osób, obwinionych o zakłócenie otwarcia - w tamtejszym Archiwum Państwowym - wystawy o gen. Władysławie Andersie.

Chodzi o incydent, który miał miejsce 4 marca - ostatniego dnia kampanii wyborczej w wyborach uzupełniających do Senatu w okręgu obejmującym część województwa podlaskiego.

Kandydatka PiS Anna Maria Anders, która ostatecznie mandat zdobyła, uczestniczyła wtedy w Archiwum Państwowym w Suwałkach w otwarciu wystawy "Armia Skazańców" poświęconej jej ojcu - generałowi Andersowi. Wraz z nią byli tam m.in. szefowie MSWiA - minister Mariusz Błaszczak i wiceminister Jarosław Zieliński.

Otwarcie zostało zakłócone przez grupę osób, które protestowały przeciwko prowadzeniu kampanii wyborczej w takim miejscu. Były to osoby starsze, część z nich miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji (KOD).

Po kilku miesiącach badania sprawy suwalska policja uznała, że w sumie pięć osób naruszyło przepisy kodeksu wykroczeń, mówiące o naruszeniu porządku w miejscu publicznym "krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem". Grozi za to kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.

Rozpoczęcie procesu poprzedziła manifestacja działaczy KOD pod suwalskimi biurami Jarosława Zielińskiego i Anny Marii Anders. Sam proces jest obserwowany przez Helsińską Fundację Praw Człowieka.