Sejm odesłał w piątek wieczorem do komisji dwa rządowe projekty, które mają zwiększyć zatrudnienie osób przebywających w więzieniach. Wskaźnik zatrudnienia więźniów w Polsce jest jednym z niższych w Europie.

W pierwszym czytaniu w Sejmie wszystkie kluby opowiedziały się za dalszymi pracami nad projektami: noweli Kodeksu karnego wykonawczego oraz ustawy o zatrudnianiu osób pozbawionych wolności. Pierwszy zakłada poszerzenie możliwości wykonywania przez więźniów nieodpłatnej pracy na cele społeczne. Drugi przewiduje podwyższenie kwoty ryczałtu dla przedsiębiorcy z tytułu zatrudnienia osoby pozbawionej wolności - z 20 do 40 proc. wartości wynagrodzeń przysługujących zatrudnionym więźniom.

Zmiany są elementem wprowadzanego programu pracy więźniów. Praca powinna stanowić istotny element odbywania kary pozbawienia wolności, ponieważ wpływa pozytywnie tak na skazanych, jak i na porządek w jednostkach penitencjarnych - brzmi uzasadnienie projektu.

Dziś Kkw głosi, że "za prace porządkowe oraz pomocnicze wykonywane na rzecz jednostek organizacyjnych Służby Więziennej lub za prace porządkowe na rzecz samorządu terytorialnego, w wymiarze nieprzekraczającym 90 godzin miesięcznie, wynagrodzenie skazanemu nie przysługuje". Ma on zostać uzupełniony m.in. o prace na cele społeczne na rzecz "podmiotów, dla których organ gminy, powiatu lub województwa jest organem założycielskim", "państwowych lub samorządowych jednostek organizacyjnych" oraz "spółek prawa handlowego z wyłącznym udziałem Skarbu Państwa, gminy, powiatu lub województwa".

Nowela ma zwiększyć finansowe możliwości Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy poprzez podniesienie z 25 do 45 proc. potrącenia na ten cel z przysługującego skazanemu wynagrodzenia. Jednocześnie z 10 do 7 proc. zmniejszy się wysokość potrąceń z tego wynagrodzenia na cele Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

"Podniesienie ryczałtu powinno zrekompensować pracodawcy rosnące koszty pracy, które stanowią główny powód malejącego poziomu zatrudnienia skazanych" - argumentuje rząd co do drugiego projektu. Podkreśla, że zatrudnianie osadzonych z punktu widzenia przedsiębiorcy byłoby bardziej atrakcyjne w wyniku redukcji kosztów pracy osadzonych do poziomu 60 proc. ich wynagrodzenia.

Ten program jest niezbędny bo więźniowie często nie pracują, a koszty ich utrzymania rosną - mówił posłom wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

Wysoko oceniamy program pracy dla więźniów - oświadczył Bartłomiej Wróblewski (PiS).

Wnosząc o skierowanie projektu do komisji, Marcin Święcicki (PO) mówił, że zaczynamy się niebezpiecznie zbliżać do granicy pracy przymusowej, bo może dojść do sytuacji np. zatrudniania więźniów w państwowych kopalniach. Pytał, czy nie należy obniżyć planowanych potrąceń.

Także Tomasz Jaskóła (Kukiz’15), który zapowiedział wsparcie projektów, wyraził wątpliwości co do rozszerzania nieodpłatnej pracy więźniów. "Kojarzy się mi się to z pewną formą niewolnictwa" - dodał.

Nowoczesna opowiedziała się za dalszymi pracami nad projektami, choć Wacław Zembaczyński (N) pytał, czy nie grozi sytuacja, że praca nieodpłatna stanie się nie prawem, lecz obowiązkiem osadzonych.

Krzysztof Paszyk (PSL) podkreślał, że trzeba szukać zwiększenia możliwości pracy odpłatnej.

W państwach Europy Zachodniej wskaźnik zatrudnienia więźniów sięga 60 proc. W Polsce wzrósł od początku 2016 r. - gdy wdrażany jest program - z 35 do 42 proc. Według danych Służby Więziennej codziennie prawie 26 tys. skazanych wykonuje różnego rodzaju prace, w tym 6,8 tys. - poza zakładami karnymi. 10,3 tys. to osoby zatrudnione odpłatnie, a ponad 15,5 tys. - nieodpłatnie.

Na ministerialny program składa się też plan budowy w latach 2016-2023 40 hal produkcyjnych przy zakładach karnych, w których będą mogli pracować więźniowie.(PAP)