Żeby zreformować polską szkołę, trzeba mieć charakter, kompetencję i trzeba po prostu szkołę kochać; minister Anna Zalewska to wszystko ma - mówiła w Sejmie premier Beata Szydło. Minister Zalewska przywraca zaufanie do polskiej szkoły - podkreśliła.

Podczas czwartkowej, sejmowej debaty nad wnioskiem PO o wyrażenie wotum nieufności wobec szefowej MEN, premier odpierała m.in. argument, że minister Zalewska nie prowadzi dialogu i nie konsultuje swoich działań.

"Powiem, że jest to teza bardzo odważna, szczególnie gdy formułuje ją partia, która bez mrugnięcia okiem do kosza, czy inaczej do zmielenia, odesłała głos miliona rodziców, którzy złożyli swoje podpisy pod wnioskiem o referendum edukacyjne. Byliście państwo głusi na argumenty rodziców, nie słuchaliście ich, wbrew woli rodziców przeprowadzaliście zmiany dot. m.in. rozpoczynania wieku szkolnego" - powiedziała Szydło pod adresem PO.

"My rodziców słuchamy, my konsultujemy, ale przede wszystkim dostrzegamy konieczność zmiany w edukacji, konieczność zmiany w polskiej szkole" - dodała.

Według premier w ciągu 12 miesięcy swojej pracy minister Zalewska "przeprowadziła bardzo dużo ważnych zmian w systemie edukacji". "Pani minister Zalewska przywraca wiarę i zaufanie rodziców w polską szkołę i w polskie państwo. To dzięki jej działaniom dzisiaj rodzice mają wolny wybór, mogą podejmować decyzje, czują się współgospodarzami polskiej szkoły. I tak będziemy konsekwentnie te zmiany w polskiej oświacie wprowadzać - rodzice będą współgospodarzami w polskich szkołach" - podkreśliła szefowa rządu.

Powiedziała, że wierzy, iż posłowie podczas głosowania naw wnioskiem ws wotum nieufności będą kierować się "merytoryką, a nie tylko i wyłącznie własnym interesem politycznym".

"Klasówki w szkole nie ocenia się przed jej napisaniem, a wyniku zadania nie uznaje się za błędny przed jego rozwiązaniem. Dlatego apeluję do państwa abyście pozwolili pani Zalewskiej spokojnie pracować i wprowadzić tę reformę. A po jej zakończeniu zarówno państwo, jak i my wszyscy: rodzice, pedagodzy, będziemy mogli wystawić jej ocenę i jestem przekonana, że będzie to ocena bardzo dobra" - powiedziała Szydło.

Premier dodała, że szefowa MEN "jest przykładem polityka, która w swym postępowaniu kieruje się interesem wspólnoty". "Rozumie politykę jako służbę i jako działanie na rzecz dobra wspólnego. Wybrała pracę w rządzie, choć mogła dokonać innego wyboru, wybrała pracę w rządzie, aby podjąć się niezwykle trudnego zadania jakim jest reformowanie polskiej oświaty" - dodała.

Opozycji premier zarzuciła, że krytykuje zmiany, których tak naprawdę nie zna. "Z jakichś fragmentów próbujecie budować całość, mówicie o chaosie (...). Słowo chaos odmieniacie za każdym razem, kiedy Prawo i Sprawiedliwość, rząd PiS, realizuje zobowiązania wyborcze, realizuje oczekiwania Polaków i wprowadza właśnie dobre zmiany" - mówiła.

"Słyszeliśmy o chaosie, kiedy był wprowadzany program +Rodzina 500 plus+, (...) kiedy wprowadzana była reforma wieku szkolnego tzw. sześciolatków. Mówiliście o tym, że będzie armagedon - no i co? I nic się wydarzyło. 500+ funkcjonuje, rodzice mają prawo decydowania o swoich dzieciach, o swojej przyszłości. Żadnego chaosu" - powiedziała premier.

Apelowała, żeby "nie straszyć nauczycieli, rodziców i uczniów", bo obowiązkiem wszystkich parlamentarzystów jest zjednoczenie się podczas reformy edukacji.

"Piszecie też, że pani minister Zalewska daje zły przykład uczniom. Powiem, że taki zły przykład, gdybym miała sięgnąć pamięcią do czasów rządów PO i PSL, to taki zły przykład się pojawia: pani minister edukacji z PO, która pozwoliła na sfotografowanie się w sytuacji mocno krępującej jednemu z tabloidów" - powiedziała premier. (PAP)