W ramach retorsji po udaremnionej próbie puczu z 15 lipca w Turcji, na mocy nowych dekretów, zwolniono z pracy ponad 10 tys. pracowników sektora publicznego - podają w niedzielę agencje. Wcześniej zwolniono lub zawieszono ponad 100 tys. osób.

Nowe dekrety, które zostały opublikowane w tureckim monitorze rządowym w sobotę późnym wieczorem, zapowiadają też zamknięcie kolejnych, głównie prokurdyjskich mediów oraz zniesienia wyborów władz uniwersyteckich.

Rektorów uczelni będzie mianował prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, wybierając ich spośród kandydatów zgłoszonych przez radę szkolnictwa wyższego.

Najnowsze zwolnienia objęły między innymi w tym urzędników resortów edukacji, sprawiedliwości i zdrowia.

Zwolnieni pracownicy sektora publicznego podejrzewani są o związki z ruchem Fethullaha Gulena. Ankara oskarża go o zorganizowanie nieudanego wojskowego zamachu stanu, a także o to, że stworzył w Turcji tzw. struktury równoległe, zwane teraz przez władze organizacją terrorystyczną FETO.

W ubiegłym tygodniu minister sprawiedliwości Turcji Bekir Bozdag poinformował, że po udaremnionej próbie puczu w Turcji zawieszono w obowiązkach lub zwolniono w Turcji ponad 100 tys. urzędników, nauczycieli, sędziów, prokuratorów - również ze względu na podejrzenia o powiązania z Gulenem.

Formalnie aresztowano 35 tys. osób, a postępowania sądowe wszczęto już wobec 82 tys. osób. 26 tys. spośród tych, wobec których toczy się śledztwo, zostało zwolnionych z aresztu, lecz jest objętych nadzorem sądowym.

Muzułmański kaznodzieja Gulen, który od 17 lat przebywa w USA, to dawny sojusznik, a obecnie główny wróg prezydenta Erdogana. Gulen odrzuca oskarżenia o to, że jego ruch stał za próbą lipcowego zamachu stanu.

Po udaremnionej próbie wojskowego puczu stanu władze przeprowadziły bezprecedensowe czystki, które wywołują krytykę Zachodu. Wprowadzono też stan wyjątkowy, który 19 października został przedłużony o 90 dni. Ankara uzasadnia to walką jaką państwo prowadzi przeciwko "organizacjom terrorystycznym". Zamknięto też ponad 160 redakcji uznawanych za krytyczne wobec władz w Ankarze, w tym gazety, magazyny i stacje telewizyjne. (PAP)

fit/ mok/