MSZ Ukrainy zaprotestowało przeciw odrzuceniu odwołania ws. aresztu dla zatrzymanego we wrześniu w Moskwie dziennikarza agencji informacyjnej Ukrinform Romana Suszczenki. Oświadczyło, że jego sprawa to dowód, że w Rosji nie istnieje wymiar sprawiedliwości.

Moskiewski sąd miejski oddalił w czwartek na zamkniętym posiedzeniu apelację adwokata Suszczenki, który domagał się uwolnienia swojego klienta.

„Bezpodstawne przetrzymywanie dziennikarza informacyjnej agencji Ukrainy w areszcie w Federacji Rosyjskiej i na podstawie wymyślonych oskarżeń o szpiegostwo jest kolejnym przykładem braku wymiaru sprawiedliwości i prawa do uczciwego procesu w tym kraju” – oświadczyła ukraińska dyplomacja.

MSZ podkreśliło, że do rozprawy w moskiewskim sądzie nie dopuszczono w czwartek ukraińskiego konsula. „Jest to dodatkowe potwierdzenie stronniczości rosyjskiego sądu” – czytamy.

47-letni Suszczenko jest stałym korespondentem Ukrinformu we Francji. Rosyjskie władze zatrzymały go podczas urlopu, gdy przyjechał do Moskwy w odwiedziny do bliskich.

Do zatrzymania dziennikarza doszło 30 września. Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa poinformowała, że jest on zawodowym funkcjonariuszem ukraińskiego wywiadu wojskowego w stopniu pułkownika i oskarżyła go o szpiegostwo. Suszczenko został aresztowany na dwa miesiące. W Kijowie zarzuty pod jego adresem uznano za absurdalne.

Unijny ambasador na Ukrainie Hugues Mingarelli oświadczył dwa dni temu, że Unia Europejska nie wierzy w zarzuty stawiane przez Rosję Suszczence. "Potępiamy zatrzymanie w Moskwie korespondenta Ukrinformu Romana Suszczenki, który oskarżany jest o szpiegostwo. Nie wierzymy w te oskarżenia" – powiedział dyplomata.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)