Kukiz'15 będzie się domagał, by Sejm nie zgodził się na ratyfikację umowy handlowej UE-Kanada (CETA) - zapowiedział w czwartek wicemarszałek Stanisław Tyszka (Kukiz'15). Wyraził nadzieję, że zgody nie wyrażą także parlamenty narodowe innych krajów UE.

Tyszka powiedział na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, że klub Kukiz'15 będzie domagał się od rządu, żeby jak najszybciej w Sejmie znalazł się projekt ustawy dotyczący ratyfikacji umowy CETA.

"Kukiz'15 będzie domagał się odrzucenia tej ratyfikacji, co spowoduje, że umowa CETA padnie w Europie. Liczymy też, że inne parlamenty nie zgodzą się na ratyfikację tej umowy" - powiedział Tyszka.

Odnosząc się do informacji, że w Belgii doszło do porozumienia ws umowy UE-Kanada Tyszka powiedział, że "dotarła do nas niedobra informacja dla Polski, dla polskich rolników, przedsiębiorców i konsumentów, że złamany został opór Walonii w sprawie przyjęcia umowy CETA".

"Krążą informacje, że Belgia uzyskała lepsze warunki w zakresie rolnictwa i możliwość indywidualnego odstąpienia od umowy CETA. Jeżeli to się potwierdzi, to moje podstawowe pytanie jest takie: gdzie byli polscy negocjatorzy i dlaczego rząd polski nie walczy o interesy Polaków w tym zakresie" - powiedział polityk Kukiz'15.

Jego zdaniem, umowa CETA może spowodować, że polski rynek zaleją produkty żywnościowe niskiej jakości, które zawierają GMO. Tyszka zaapelował też do wyborców PiS, aby "naciskali" na polityków Prawa i Sprawiedliwości, żeby rząd bronił interesów rolników, przedsiębiorców i konsumentów i nie zgodził się na ratyfikację umowy CETA.

Podpisanie umowy UE-Kanada blokował dotąd belgijski region Walonia. Rząd federalny Belgii potrzebuje zgody wszystkich regionów i wspólnot językowych kraju, by podpisać porozumienie. Sprzeciw choćby jednego regionu grozi fiaskiem umowy, bo zgoda państw UE na zawarcie porozumienia z Kanadą musi być jednomyślna. Walonia zgłaszała zastrzeżenia m.in. do zapisanego w umowie CETA systemu arbitrażu inwestycyjnego, który ma rozwiązywać spory na linii państwo-inwestor.

W czwartek przedstawiciele belgijskiego rządu federalnego i regionów porozumieli się w sprawie spornych punktów, które uniemożliwiały zgodę Belgii na zawarcie umowy o wolnym handlu między Unią Europejską a Kanadą (CETA). Premier Belgii Charles Michel poinformował, że uzgodniona wspólna deklaracja została przekazana organom UE: Radzie Europejskiej i Komisji Europejskiej, bowiem belgijskie porozumienie musi zostać zaakceptowane przez pozostałych partnerów unijnych. Wcześniej w czwartek odwołany został szczyt, na którym umowa UE-Kanada miała być podpisana.

Negocjacje ws. CETA zakończyły się we wrześniu 2014 r. Umowa ma znieść niemal wszystkie cła i bariery pozataryfowe oraz zliberalizować handel usługami między UE a Kanadą.

Komisja Europejska w lipcu zaproponowała państwom UE podpisanie umowy. Jeśli państwa członkowskie to uczynią i umowę przegłosuje Parlament Europejski, będzie ona mogła wejść tymczasowo w życie. Ostateczna ratyfikacja będzie należeć do parlamentów krajów unijnych i Kanady. Tymczasowe stosowanie umowy miałoby dotyczyć relacji handlowych; do czasu zatwierdzenia przez wszystkie kraje członkowskie zawieszona będzie inwestycyjna część umowy.

Premier Beata Szydło powiedziała w czwartek, że strona polska zadbała o to, by umowa UE-Kanada gwarantowała polskie interesy bardziej, niż dotychczasowe umowy Polska-Kanada. Podkreśliła, że rząd nie zgodzi się na rozwiązania, które byłyby dla Polski niekorzystne, a jakiekolwiek decyzje w sprawie CETA muszą być w Polsce ratyfikowane w Sejmie większością 2/3 głosów. (PAP)