Ludzie, którzy przez lata formułowali nieprawdziwe tezy, nadal chcieliby zajmować Polaków swoimi kłamstwami, to nieroztropne - w ten sposób szef MON Antoni Macierewicz skomentował w środę rozpoczęcie prac parlamentarnego zespołu smoleńskiego Platformy Obywatelskiej.

W środę ruszyły prace powołanego przez PO zespołu parlamentarnego do zbadania "przypadków manipulowania przyczynami katastrofy smoleńskiej".

Przebywający na spotkaniu ministrów obrony NATO w Brukseli Macierewicz, pytany przez dziennikarzy o komentarz, powiedział: "Myślę, że uderz w stół i nożyce się odezwą. Ci ludzie, którzy przez tyle lat formułowali nieprawdziwe tezy, próbowali wprowadzić w błąd zarówno krajową, jak i światową opinię publiczną, nadal chcieliby zajmować Polaków swoimi kłamstwami. To nieroztropne".

Wcześniej w Sejmie szef PO Grzegorz Schetyna powiedział, że Platforma buduje zespół, który ma "odkłamywać fałszywą narrację, która jest prowadzona w Polsce od lat, prowadzona przez zespół Antoniego Macierewicza i kontynuowana dzisiaj w nieudolny sposób".

Z zespołem, którym kieruje poseł Marcin Kierwiński, będzie na stałe współpracował b. przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, dr Maciej Lasek. Posiedzenia zespołu mają być otwarte dla mediów; najbliższe - w przyszłym tygodniu.

Kierwiński zarzucił szefowi MON, że wielokrotnie wykorzystywał katastrofę smoleńską "do realizacji własnych celów politycznych" i "celów politycznych" PiS. Jak mówił, do tej pory doliczył się 18 "wzajemnie sprzecznych teorii", które formułował Macierewicz. Z kolei Lasek przypomniał, że przyczyny katastrofy smoleńskiej są znane od 2011 roku, kiedy został opublikowany raport komisji Jerzego Millera, a jej ustalenia potwierdziło śledztwo prokuratury. "Do dzisiaj nie ma żadnych nowych faktów, które stanowiłyby podstawę do wznowienia badania tego wypadku" - powiedział b. szef PKBWL. Podkreślił, że od sześciu lat w lotnictwie wojskowym nie zdarzył się żaden poważny wypadek.

Katastrofę smoleńską badała w latach 2010-11 Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W przedstawionym w lipcu 2011 r. raporcie tzw. komisja Millera ustaliła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M. Komisja podkreśla, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

Macierewicz był w poprzednich dwóch kadencjach Sejmu szefem parlamentarnego zespołu smoleńskiego, który tworzyli parlamentarzyści PiS. Część ekspertów, którzy współpracowali z tym zespołem, pracuje obecnie w podkomisji, którą szef MON powołał w lutym do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.

W piątek poinformowano, że w Sejmie został powołany zespół parlamentarny ds. katastrofy Tu-154M w Smoleńsku. Stworzyli go parlamentarzyści PiS na czele z posłem Jackiem Światem, wdowcem po Aleksandrze Natalii-Świat. Zespół ma też zająć się m.in. upamiętnieniem ofiar tragedii i bronieniem dobrego imienia ofiar.