W Kijowie zakończyło się w środę III Polsko-Ukraińskie Forum Historyków, zorganizowane przez Instytuty Pamięci Narodowej obu krajów. Głównym tematem rozmów była zbrodnia wołyńska – poinformowali uczestnicy spotkania.

Zastępca prezesa polskiego IPN dr Mateusz Szpytma przyznał, że tocząca się przez ostatnie trzy dni dyskusja między polskimi i ukraińskimi historykami była przyjazna, choć twarda.

„Największym sporem między nami jest to, jak postrzegamy to, co się zdarzyło na Wołyniu w 1943 roku. Strona polska uważa, że było to ludobójstwo, strona ukraińska ma trochę inne podejście, ale dyskutujemy na te tematy, spieramy się w bardzo otwarty sposób i jestem bardzo zbudowany atmosferą naszych rozmów” – powiedział Mateusz Szpytma na konferencji prasowej.

Prezes ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz ocenił, że współpraca naukowa historyków jest najlepszym sposobem zrozumienia i złagodzenia konfliktów, które miały miejsce w historii obu narodów.

„Rozmowy na temat historii powinny odbywać się między historykami. Udało nam się przeprowadzić ciekawą i czasem bardzo gorącą dyskusję nad konkretnymi kwestiami. Sądzę, że publikacja, która będzie efektem tego spotkania, pozwoli na odpolitycznienie problemu Wołynia” – powiedział Wiatrowycz na konferencji.

W trakcie trzydniowych obrad Forum Instytuty Polski i Ukrainy porozumiały się m.in. w sprawie wymiany wystaw historycznych, przygotowywanych w obu krajach. „Chcemy, by wystawy naszego IPN-u trafiały na Ukrainę, a wystawy ukraińskie pokazywane były w Polsce” – poinformował zastępca dyrektora Biura Badań Historycznych IPN-u w Warszawie Rafał Leśkiewicz.

Kolejne spotkanie Polsko-Ukraińskiego Forum Historyków odbędzie się w marcu przyszłego roku w Polsce. Materiały z dotychczasowych dyskusji zostaną wydane w jednej wspólnej publikacji.

Według polskich historyków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-45 zginęło ok. 100 tys. Polaków, zamordowanych przez oddziały Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA) i miejscową ludność ukraińską. UPA od wiosny 1943 roku prowadziła działania zbrojne przeciwko ludności polskiej Wołynia, Polesia i Galicji Wschodniej, zmierzając do jej całkowitego usunięcia z tych terenów. Zbrodnia wołyńska spowodowała polski odwet, w wyniku którego zginęło ok. 10-12 tys. Ukraińców, w tym 3-5 tys. na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.

Wielu ukraińskich historyków, w tym Wiatrowycz, uważa, że w latach 1943-45 doszło do konfliktu zbrojnego między polskimi i ukraińskimi formacjami podziemnymi. Ukraińscy badacze tłumaczą, że zbrodnia wołyńska to wynik polskiej polityki lat międzywojennych wobec ich grupy narodowościowej, i przypominają m.in. pacyfikacje ukraińskiej ludności Galicji z 1930 roku.

Polski historyk profesor Grzegorz Motyka, autor książki "Wołyń '43", wyjaśniał niedawno, że Ukraina gloryfikuje Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i UPA za ich walkę z ZSRR, pomijając przy tym ludobójczą czystkę etniczną popełnioną na Polakach w latach 1943-1945.

W lipcu Senat i Sejm RP przyjęły uchwały w sprawie zbrodni wołyńskiej, określając ją mianem ludobójstwa. We wrześniu uchwałę tę potępiła Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy, która uznała, że nazywanie wydarzeń na Wołyniu ludobójstwem jest "upolitycznianiem historii" i przekreśla osiągnięcia wieloletniego dialogu historycznego na ten temat. Rada Najwyższa zaapelowała wówczas o pojednanie między dwoma narodami na zasadzie wzajemnego, chrześcijańskiego przebaczenia oraz o rzetelne zbadanie tragedii na Wołyniu.

20 października Sejm i parlament Ukrainy przyjęły "Deklarację pamięci i solidarności Sejmu RP i Rady Najwyższej Ukrainy". W deklaracji mowa jest m.in. o potrzebie "intensyfikacji bezstronnych badań historycznych, podjęcia szczerej i przyjacielskiej współpracy badaczy, a także powstrzymywania sił, które prowadzą do sporów w naszych państwach".

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)