Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w środę, że nie jest możliwe, by ukraińscy hakerzy przejęli maile doradcy prezydenta Rosji, Władisława Surkowa, ponieważ "w ogóle nie posługuje się on pocztą elektroniczną" - poinformowała agencja TASS.

Jak oznajmił Pieskow, osoby, które twierdzą, że umieściły w internecie korespondencję Surkowa, musiały się "porządnie napocić", ponieważ - dodał - Surkow "w żaden sposób nie posługuje się pocztą elektroniczną - ani w celach zawodowych, ani prywatnych".

Rzecznik Kremla powiedział, że administracja rosyjskiego prezydenta zaznajomiła się z umieszczoną w internecie "korespondencją Surkowa". "Ciekawy dokument" - oświadczył.

Podkreślił, że pracownicy prezydenckiej administracji podlegają ustawodawstwu o tajemnicy państwowej i w pracy z danymi oraz informacjami obowiązują ich ścisłe regulacje.

Z kolei we wtorek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) potwierdziła autentyczność dokumentów, mających pochodzić ze skrzynki mailowej doradcy Władimira Putina. Do ich kradzieży przyznała się ukraińska grupa hakerska Cyberhunta.

"Mogę oficjalnie oświadczyć, że potwierdziliśmy autentyczność większości tych dokumentów; odpowiadają one dokumentom, które konfiskowaliśmy u osób związanych z rosyjskimi służbami specjalnymi i które zostały przez nie zwerbowane" - powiedział przedstawiciel SBU Ołeksandr Tkaczuk.

Surkow uważany jest za osobę odpowiedzialną za politykę Rosji wobec Ukrainy. Według ukraińskich władz doradca Putina bywał na opanowanych przez prorosyjskich separatystów obszarach Donbasu.

O włamaniu do skrzynki pocztowej Surkowa hakerzy poinformowali w poniedziałek. Wykradzione dokumenty umieścili na stronie internetowej cyberhunta.com. "W jego poczcie znaleźliśmy przestępcze plany Putina (...) mówiące o dalszym zajmowaniu terytoriów na zachodniej Ukrainie, w tym plany destabilizacji życia politycznego i przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych" - ogłosili. (PAP)

ksaj/ ro/