Wiceminister obrony Bartosz Kownacki powiedział w piątek, że to co robią w szczególności politycy PO, ale i Nowoczesnej w sprawie kontraktu na śmigłowce, to przygotowywanie gruntu, aby sąd w Polsce zasądził odszkodowanie dla strony francuskiej.

"Jesteśmy dzisiaj w sytuacji sporu z dużym międzynarodowym koncernem. (...) Kiedy słyszę wypowiedzi niektórych polityków PO w szczególności, ale także Nowoczesnej, zastanawiam się czy to co są to ludzie opłacani przez polskich podatników, czy to są ludzie zasiadający w Sejmie Rzeczpospolitej, czy to są adwokaci, i tacy dość marni, francuskiego koncernu" - podkreślił Kownacki w Radiu Maryja.

"Każde słowo, które oni wypowiadają znakomicie mogłoby być użyte w procesie wytoczonym przez taki koncern, ale nie Bartoszowi Kownackiemu, nie Antoniemu Macierewiczowi, ale państwu polskiemu, tzn. polskim podatnikom" - zaznaczył.

Wiceminister dodał, że "nie ma to oparcia w stanie faktycznym", a spór "jest to odpowiedzialność strony francuskiej".

"PO przygotowuje grunt, żeby skoro nie udało się załatwić stronie francuskiej kontraktu, to zrobić wszystko, żeby sąd w Polsce zasądził odszkodowanie dla strony francuskiej" - ocenił Kownacki.

Wiceszef MON podkreślił, że to co dzisiaj robi Platforma, to jak w powiedzeniu "ubrał się diabeł w ornat i na mszę dzwoni", bo odpowiedzialność za to, co się działo w sprawie śmigłowców w ostatnich latach spoczywa właśnie na PO. Zaznaczył, że najlepiej, aby sprawę zbadały odpowiednie instytucje, jak CBA czy prokuratura.

Kownacki dodał, że gdy okazało się, że nie ma na świecie takich śmigłowców, które spełniałyby wymogi określone przez wojskowych, to ówczesny minister obrony Tomasz Siemoniak podjął decyzję o ich obniżeniu. "Tylko nie o takim obniżeniu, gdzie mogłyby w konkursie brać udział fabryki polskie, tylko takim obniżeniu wymagań, gdzie tylko i wyłącznie takie obniżone wymagania spełniał koncern francuski" - oświadczył wiceminister.

Podkreślił, że przy braku konkurencyjności zamiast 70 można by kupić 50 śmigłowców.

Wiceminister powiedział, że w interesie polskiego podatnika jest, aby w nowym przetargu na śmigłowce, jeżeli na to pozwolą procedury europejskie, zostały wyłonione firmy, które mają zakłady w Polsce.

"Oczywiście nie może być tak, że przez to śmigłowce będą droższe, gorsze, mniej sprawne itd. Jeżeli możemy liczyć na podobne sprzęty, to powinniśmy myśleć, żeby je produkować w Polsce, bo tego wymaga nie tylko interes gospodarczy, nie tylko miejsca pracy i szanse rozwoju poszczególnych regionów kraju, ale bezpieczeństwo państwa. (...) Jak my musimy negocjować z firmą, która jest spoza granic kraju, to ktoś tam może się obrazić, komuś może się nie podobać i on nie dostarczy" - mówił.

Kownacki zaznaczył, że w interesie każdego dużego państwa jest, żeby mieć produkcję u siebie. "Mamy gwarancję, że dany sprzęt, albo zostanie dostarczony, albo są inne kroki prawne, którymi dysponuje rząd każdego państwa, które wymuszą dostarczenie śmigłowców" - argumentował.

Wiceszef MON był też pytany o sprawę rzekomej sprzedaży przez Egipt Rosji wyprodukowanych we Francji okrętów desantowych typu Mistral, odpowiedział, że nie jest w stanie tego skomentować, bo dopiero wrócił ze Stanów Zjednoczonych. (PAP)