Szef Rady Europejskiej Donald Tusk wyraził w czwartek obawę, że wobec trudności z przekonaniem opinii publicznej do wsparcia wolnego handlu porozumienie UE w tej sprawie z Kanadą (CETA) może być ostatnim tego rodzaju, jakie podpisze Unia.

"Mam nadzieję, że w piątek będziemy mieli porozumienie, które umożliwi podpisanie umowy z Kanadą. Ona jest bezpieczniejsza i lepsza niż jakiekolwiek inne porozumienie ws. wolnego handlu" - powiedział Tusk w czwartek w Brukseli przed szczytem UE.

Wobec braku zgody wśród ministrów odpowiedzialnych za handel sprawą CETA zajmą się w piątek przywódcy państw i rządów UE. "28" musi jednomyślnie dać zielone światło dla podpisania tej umowy. Tymczasem belgijski rząd federalny nie ma na to mandatu od swoich regionalnych władz. Sprzeciw wyraziła licząca nieco ponad 3 mln mieszkańców francuskojęzyczna Walonia.

"Negocjacje wciąż trwają; mam nadzieję, że Belgia kolejny raz udowodni, że jest prawdziwym mistrzem w osiąganiu kompromisów, i w piątek będziemy mieli porozumienie, które umożliwi podpisanie CETA" - oświadczył Tusk.

Podkreślił przy tym, że problem, wobec jakiego stanęła UE, wykracza poza porozumienie z Kanadą. "Jeśli nie jesteśmy w stanie przekonać ludzi, że umowy handlowe są w ich interesie, jeśli nie jesteśmy w stanie przekonać ich, że są one po to, by chronić interesy ludzi, nie mamy szans, by zbudować publiczne wsparcie dla wolnego handlu" - podkreślił szef Rady Europejskiej.

Jak dodał, obawia się, że oznacza to, iż CETA może być ostatnim porozumieniem o wolnym handlu, jakie zawrze UE. Zaznaczył w tym kontekście, że właśnie dlatego "28" potrzebuje efektywnych instrumentów przeciwko nieuczciwemu handlowi. O tej sprawie, zwłaszcza w kontekście subsydiowanego eksportu wyrobów stalowych przez Chiny, również mają rozmawiać przywódcy.

Wynegocjowane w 2014 r. Całościowe Gospodarcze i Handlowe Porozumienie UE-Kanada (CETA) proponuje zniesienie niemal wszystkich ceł i barier pozataryfowych oraz liberalizację handlu usługami między Unią Europejską a Kanadą. Tymczasowe stosowanie umowy, na które mają się zgodzić państwa UE, ma dotyczyć relacji handlowych. Do czasu zatwierdzenia przez wszystkie kraje członkowskie zawieszona będzie inwestycyjna część umowy.