Rosja jest jedynym krajem na świecie, w którym Donald Trump przewyższa popularnością Hillary Clinton, swą rywalkę w wyborach prezydenckich w USA - wynika z sondażu WIN/Gallup International, zrelacjonowanego we wtorek przez dziennik "Wiedomosti".

W Rosji Trump cieszy się poparciem 33 proc. respondentów. Lepszy wynik uzyskał w Chinach - 44 proc. Jednak w Rosji zaledwie 10 proc. respondentów byłoby gotowych głosować na Clinton, a w Chinach - aż 53 procent. 57 proc. Rosjan nie miało zdania i odmówiło odpowiedzi.

Wybór Trumpa przez Rosjan jest uwarunkowany nadzieją, raczej iluzoryczną, że wraz z przyjściem nowej administracji do Białego Domu możliwa jest poprawa stosunków rosyjsko-amerykańskich - oceniają "Wiedomosti".

"Bardziej zaawansowani" sympatycy Trumpa, jak zauważył politolog Aleksiej Makarkin, "mają nadzieję, że poważnie pogorszy on sprawy w kraju a USA zajmą się sobą i pogrążą we własnych problemach".

Zdaniem eksperta tacy właśnie rosyjscy stronnicy Trumpa widzą w nim "amerykańskiego Michaiła Gorbaczowa" - w tym sensie, że może on doprowadzić do "rozpadu kraju" (wielu Rosjan ma za złe Gorbaczowowi rozwiązanie ZSRR - PAP).

Według socjologów zdziwienie budzi nie tyle stopień sympatii wśród Rosjan dla Trumpa, ile brak zainteresowania samymi wyborami w Stanach Zjednoczonych.

"Na całym świecie mówi się o wyborach, a u nas panuje taka bierność" - powiedział gazecie "Wiedomosti" Andriej Milechin, szef prywatnego ośrodka Romir, partnera Gallupa. Zdaniem socjologa na Rosjan słabo oddziałują media światowe i anglojęzyczne, a jednocześnie "z mediów rosyjskich płynie silna propaganda antyamerykańska, z pretensjami pod adresem obecnej administracji USA".

Z sondażu wynika, że jedynie 40 proc. Rosjan uważa, że wybory w USA będą mieć wpływ na ich kraj w kwestiach gospodarczych, handlowych, czy podtrzymania pokoju. Makarkin uważa, że rosyjscy respondenci nie byli szczerzy odpowiadając na te pytania sondażu.

"Rosjanie nie mogą powiedzieć, że amerykańskie wybory mają na nich silny wpływ. Przecież my chcemy demonstrować samowystarczalność - w ostatnich latach podnosiliśmy się z kolan, a tu trzeba uznać, że nie jesteśmy wystarczająco wielcy i że możemy być od kogoś zależni" - tłumaczy ekspert.

"Rosjanie generalnie są obojętni wobec wyborów, zarówno własnych, jak i - tym bardziej - amerykańskich" - podsumowuje ośrodek Romir.

Sondaż dotyczący opinii o kampanii wyborczej w USA przeprowadzono na przełomie sierpnia i września w 45 państwach świata. W Rosji przebadano ponad 1,6 tys. osób.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)