Wymierzone w cele cywilne bombardowania syryjskiego miasta Aleppo, przeprowadzane przez reżim Baszara el-Asada i jego sojuszników, szczególnie Rosję, mogą zostać uznane za zbrodnię wojenną - ostrzegła w poniedziałek Unia Europejska we wspólnym stanowisku.

UE domaga się też zaprzestania wszystkich lotów wojskowych nad Aleppo.

Dokument w sprawie sytuacji w Syrii przyjęli unijni ministrowie spraw zagranicznych na spotkaniu w Luksemburgu.

"UE jest przerażona pogarszającą się sytuacją w Syrii. Eskalacja przemocy w Aleppo powoduje niewypowiedziane i niemożliwe do zaakceptowania cierpienie tysięcy mieszkańców miasta. Od rozpoczęcia ofensywy przez reżim i jego sojuszników, szczególnie Rosję, intensywność i skala bombardowań wschodniego Aleppo jest absolutnie nieproporcjonalna" - podkreślają ministrowie.

Dodają, że "branie na cel szpitali, personelu medycznego, szkół i kluczowej infrastruktury, jak również używanie bomb beczkowych i kasetowych oraz broni chemicznej oznacza katastrofalną eskalację konfliktu, pociąga za sobą ofiary wśród ludności cywilnej, w tym kobiet i dzieci, oraz może być równoznaczne ze zbrodnią wojenną".

UE wezwała do zaprzestania wszystkich lotów wojskowych nad Aleppo, natychmiastowego zawieszenia broni, zakończenia oblężenia i umożliwienia nieograniczonego dostępu pomocy humanitarnej na terenie całej Syrii.

W dokumencie zawarto też apel bezpośrednio skierowany do Rosji jako kraju, który współprzewodniczy Międzynarodowej Grupie Wsparcia dla Syrii (ISSG), o podjęcie wszelkich wysiłków w celu wstrzymania bombardowań, przeprowadzanych przez syryjski reżim.

Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini podkreśliła po spotkaniu, że UE ma zgodne, jasne i mocne stanowisko w sprawie sytuacji w Syrii. "Pierwszym priorytetem jest uratowanie Aleppo i jego mieszkańców. Stąd nasz mocny apel do Rosji i syryjskiego reżimu o wstrzymanie bombardowań Aleppo i podjęcie rozmów, aby uniknąć katastrofy humanitarnej" - powiedziała dziennikarzom Mogherini.

We wrześniu krótko po załamaniu się tygodniowego zawieszenia broni armia syryjska, wspierana przez szyickie milicje i rosyjskie lotnictwo, rozpoczęła nową ofensywę w celu odbicia wschodnich dzielnic Aleppo z rąk zbrojnej opozycji. Ciężkie bombardowania miasta zniszczyły m.in. największy szpital w części miasta zajmowanej przez rebeliantów i odcięły ludność cywilną od pomocy humanitarnej.

W poniedziałek w Luksemburgu kilka krajów UE domagało się ostrej reakcji na udział Rosji w ofensywie na Aleppo po stronie reżimu Asada. Francuski minister Jean-Marc Ayrault, pytany o możliwość wprowadzenia sankcji wobec Moskwy, ocenił, że wszystkie opcje są na stole.

Przeciwko dyskusji o sankcjach wobec Rosji za działania w Syrii byli m.in. szefowie dyplomacji Niemiec, Austrii, Luksemburga i Węgier. Wskazywali, że sankcje nie poprawiłyby sytuacji ludności w Aleppo. Wezwanie Rosji i reżimu syryjskiego do zaprzestania bombardowań Aleppo i groźba uznania ich za zbrodnię wojenną było najostrzejszą reakcją, na którą wszyscy byli w stanie się zgodzić.

Mogherini poinformowała też, że w najbliższym czasie UE zamierza rozpocząć rozmowy z udziałem państw regionu, jak Turcja, Iran i Arabia Saudyjska, a także ugrupowań opozycyjnych w Syrii i organizacji społecznych na temat odbudowy tego kraju po konflikcie.

"Wiem, że może to się wydawać odległe; uważamy, że takie rozmowy na temat przyszłości mogą pomóc w staraniach o rozwiązanie konfliktu" - oceniła. Dodała, że pogląd ten podzielił specjalny wysłannik ONZ ds. Syrii Staffan de Mistura, który uczestniczył w dyskusji unijnych ministrów na temat konfliktu syryjskiego. "To nie alternatywa czy konkurencja dla negocjacji pokojowych, a jedynie uzupełnienie tego procesu" - zastrzegła Mogherini.

Anna Widzyk (PAP)