Prokuratura rozszerzyła zarzuty wobec trzech oficerów WP, podejrzanych m.in. o znieważenie i naruszenie nietykalności policjantów interweniujących w hotelu w Giżycku (Warmińsko-Mazurskie). Liczba osób, które mają status pokrzywdzonych, wzrosła do sześciu.

Od ubiegłego tygodnia sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Białymstoku; przejęła ją od prokuratury w Giżycku. Chodziło o to, by uniknąć zarzutu braku bezstronności prokuratury giżyckiej, która na co dzień współpracuje z miejscową policją.

W połowie września trzej oficerowie 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej wywołali awanturę w miejscowym hotelu. Gdy jeden z żołnierzy zaatakował barmana, obsługa wezwała policję. Podczas wyprowadzania awanturujących się mężczyzn, na korytarzu zaatakowali oni policjantów. Funkcjonariusze użyli gazu i zakuli awanturujących się w kajdanki. W czasie interwencji policjanci doznali urazów kończyn i żeber; trafili na zwolnienia lekarskie.

Wszyscy żołnierze byli pijani, mieli od 1,2 do 2 promille alkoholu w wydychanym powietrzu.

Śledztwo w sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Giżycku. Oficerom postawiła zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej policjantów; jednemu z nich dodatkowo - podobny zarzut dotyczący osoby prywatnej. Wobec podejrzanych zastosowała kaucje - od 7 do 15 tys. zł.

Szef Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Marek Czeszkiewicz powiedział w czwartek PAP, że podejrzanym rozszerzono zarzuty.

Dotyczą też teraz m.in. - w zapisie Kodeksu karnego - zmuszania do odstąpienia od czynności służbowych zarówno trójki policjantów, jak i strażnika miejskiego, który również interweniował (był w pierwszym patrolu, wraz z policjantką - PAP) i także ma status pokrzywdzonego.

Prok. Czeszkiewicz dodał, że ściganiem z urzędu objęto też zarzuty zniesławienia i znieważenia dwóch osób cywilnych, pracowników hotelu. "Zrobiliśmy to z urzędu, bo wymaga tego interes społeczny" - dodał. Jest też zarzut naruszenia nietykalności osobistej jednej z tych osób.

Oznacza to, że w sprawie jest obecnie sześć osób pokrzywdzonych.

Według wcześniejszych informacji PAP, podejrzani wystąpili do pokrzywdzonych z propozycją mediacji.

Do akt sprawy wpłynął również - od obrońców podejrzanych - wniosek o przeprowadzenie mediacji i wystąpienie przez prokuratora o warunkowe umorzenie postępowania. Prok. Czeszkiewicz dodał, że do mediacji potrzebna jest wola i zgoda obu stron.

Zaznaczył, że mediacja nie wiąże prokuratury. "Ona może być uwzględniona, jeśli złożymy akt oskarżenia, przez sąd przy wymiarze kary; jeśli sąd uzna oskarżonych za winnych" - dodał.

Oficerowie, którzy brali udział w incydencie, nie są już żołnierzami 15. Brygady. Wszyscy przeszli do tzw. rezerwy kadrowej. (PAP)