Policja węgierska zaleci prokuraturze oskarżenie ośmiu osób, w tym czterech o zabójstwo, w związku ze śmiercią 71 uchodźców, znalezionych w zeszłym roku w porzuconym na autostradzie samochodzie chłodni.

Policja zarekomenduje „postawienie zarzutu zabójstwa czterem osobom” - powiedział szef Wydziału do Walki z Nielegalną Imigracją Narodowego Biura Śledczego Zoltan Boross na konferencji prasowej w środę w Budapeszcie. Jak dodał, w przypadku pozostałych podejrzanych policja będzie postulowała oskarżenie ich o przemyt ludzi w ramach organizacji przestępczej.

Boross dodał, że niektórzy podejrzani przyznali się do winy, ale część zaprzecza, by mieli związek z procederem.

W sierpniu 2015 r. policja austriacka odkryła w ciężarówce chłodni ciała kilkudziesięciu osób, w tym kobiet i dzieci, które zmarły w wyniku uduszenia przy granicy z Węgrami. Ustalono, że byli to imigranci uciekający przed konfliktami w Syrii, Iraku i Afganistanie. Śledztwo przekazano Węgrom, gdy okazało się, że ofiary zmarły jeszcze na terytorium tego kraju.

Na Węgrzech zatrzymano pięciu mężczyzn - Afgańczyka, uważanego za szefa grupy przemytniczej, oraz czterech Bułgarów, w tym domniemanego kierowcę. Boross powiedział, że później zatrzymano jeszcze trzech Bułgarów. Trzej inni obywatele Bułgarii są nadal poszukiwani, wydano za nimi międzynarodowe nakazy aresztowania.

Według Borossa grupa wykorzystywała do 15 pojazdów. Od lutego do sierpnia 2016 r. przerzuciła co najmniej 1 106 osób, żądając za przewiezienie do Austrii od 1 200 do 1 500 euro za osobę. Zyski – według ustaleń śledztwa – były przekazywane do Afganistanu.

Afgańczyk, który – jak sądzi policja – był szefem grupy, przybył na Węgry w 2013 r. i uzyskał status osoby chronionej. Miał w Serbii wspólników, którzy dzielili imigrantów na grupy od siedmiu do 100 osób, zależnie od wskazanego miejsca docelowego, i przeprowadzali ich przez granicę Węgier. Tam przejmowali ich bułgarscy kierowcy.

Obecny na konferencji prasowej dyrektor Europejskiego Centrum ds. Przemytu Migrantów Europolu Robert Crepinko powiedział, że policja europejska co miesiąc wszczyna 150-200 spraw dotyczących przemytu ludzi, a w tym roku już 3 500 nielegalnych imigrantów straciło życie, próbując dotrzeć do Europy przez Morze Śródziemne.

„Szacujemy, że tylko w zeszłym roku na tym rynku przestępczym w Europie zarobiono 5-6 mld euro” – oznajmił.

Na Węgrzech za zabójstwo grozi kara do dożywocia włącznie, a za przemyt ludzi – do 16 lat więzienia.

Ciężarówkę chłodnię porzuconą na poboczu jednej z autostrad przez przemytników austriacka policja znalazła 27 sierpnia 2015 r. W środku odkryto ciała 71 ludzi, w tym 59 mężczyzn, ośmiu kobiet i czworga dzieci w wieku od roku do 10 lat, pochodzących m.in. Syrii, Iraku i Afganistanu. Tragedia migrantów, którzy udusili się w wyniku awarii systemu chłodzenia, poruszyła opinię publiczną w Europie i zwróciła jej uwagę na niezwykle ryzykowne przeprawy do Europy podejmowane przez ludzi uciekających z krajów ogarniętych konfliktami.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)