Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski ponownie zaapelował w czwartek w Sejmie o uchylenie mu immunitetu w związku z zarzutem przekroczenia uprawnień przy obsadzie stanowisk w NIK i z wykroczeniem drogowym.

Prokuratura Krajowa zamierza postawić Kwiatkowskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień przy obsadzaniu stanowisk w NIK; policja w Łodzi chce go pociągnąć do odpowiedzialności za wykroczenie drogowe. Uchylenie immunitetu prezesowi NIK rekomendowała komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych.

„Ponad rok temu zwróciłem się po raz pierwszy do Sejmu o uchylenie mi immunitetu. Wniosek ten konsekwentnie podtrzymuję także dziś” – powiedział Kwiatkowski. „Chcę wyjaśnić nieprawdziwe i niesłuszne zarzuty. Zależy mi na tym, żeby to odbyło się w jawnym postępowaniu, które jest możliwe tylko przed sądem. To ja jestem najbardziej zainteresowany ustaleniem prawdy” – dodał.

„Od ponad roku opinia publiczna zna w tej sprawie tylko wersję prokuratury, opartą wyłącznie o fragmenty wyrwanych z kontekstu rozmów, nie oddających prawdy. Liczę, że po uchyleniu mi immunitetu prokuratura niezwłocznie przekaże sprawę do sądu” – powiedział prezes NIK.

Także w drugiej sprawie poprosił Sejm o uchylenie mu immunitetu. „Kiedy na początku tego roku przekroczyłem prędkość i zostałem zatrzymany przez policję, nie zasłaniałem się immunitetem, przyjąłem na siebie wszystkie konsekwencje, mandat zapłaciłem niezwłocznie” - powiedział.

Dodał, że z zaskoczeniem przyjął wystąpienie do sądu o unieważnienie już zapłaconego mandatu i angażowanie Sejmu w tę sprawę. Zadeklarował, że po uchyleniu mu immunitetu ponowni zapłaci mandat.

Sejm rozpatrując ten punkt wysłuchał jedynie sprawozdawcy bez przeprowadzania debaty. Do głosowania Izba przystąpi na następnym posiedzeniu. Sejm uchyla immunitety bezwzględną większością głosów.

W czerwcu br. Prokuratura Krajowa wysłała Sejmowi nowy wniosek ws. immunitetu Kwiatkowskiego przysługującemu mu jako prezesowi NIK. Prokuratura chce mu przedstawić zarzuty nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowiska dyrektora Delegatury NIK w Łodzi, wicedyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie i wicedyrektora departamentu środowiska NIK, a także podżegania do przestępstwa nadużycia władzy w związku z konkursem na dyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie. Według prokuratury przy wyborze na dyrektora w Łodzi prezes NIK bezprawnie unieważnił konkurs, w którym jego kandydat źle wypadł.

Zdaniem prokuratury przez "bezprawne działania Krzysztof Kwiatkowski naruszył prawidłowość przeprowadzania postępowań konkursowych i prawidłowość funkcjonowania NIK. Uniemożliwiając dokonanie obiektywnej oceny wszystkich uczestników postępowań konkursowych i tym samym uniemożliwiając wybranie ich na stanowisko, na które aplikowali, Krzysztof Kwiatkowski wyrządził szkodę w interesie prywatnym tych osób. Dokonując swoich czynów kierował się on naganną motywacją i partykularnymi interesami. Naruszył przy tym autorytet i niezależność NIK".

Wobec pierwszego wniosku z 2015 r. Sejm poprzedniej kadencji nie zajął stanowiska. Sejm dostał wtedy wnioski o uchylenie immunitetów Kwiatkowskiego oraz ówczesnego posła i szefa klubu PSL Jana Burego. Dowodami w sprawie obu są m.in. podsłuchane rozmowy telefoniczne. Postępowanie to efekt śledztwa prowadzonego przez prokuraturę w Katowicach i CBA.

Bury usłyszał trzy zarzuty po ubiegłorocznych wyborach, w których nie uzyskał mandatu i przestał chronić go immunitet. Według prokuratury Bury miał nakłaniać Kwiatkowskiego do przekroczenia uprawnień i manipulowania wynikami konkursów.

Po pierwszym wniosku Kwiatkowski na pewien czas wyłączył się z prac Izby; sam wniósł do Sejmu o uchylenie mu immunitetu. O to samo zwracał się do komisji. Zapewniał, że zawsze postępował uczciwie i że nie ma powodu do dymisji. Komisja regulaminowa poprzedniej kadencji uznała, że nie jest "właściwa", by zająć się sprawą immunitetu prezesa NIK.

Formalnego zakazu sprawowania funkcji prezesa przez osobę z prokuratorskimi zarzutami ustawa o NIK nie zawiera. Sześcioletnią kadencję prezesa NIK Kwiatkowski zaczął w 2013 r.

Sejm odwołuje prezesa NIK, jeżeli zrzekł się on stanowiska lub jeśli Sejm uzna, że stał się on trwale niezdolny do pełnienia obowiązków na skutek choroby. Inne powody do odwołania to skazanie go prawomocnym wyrokiem sądu za popełnienie przestępstwa lub prawomocne orzeczenie "kłamstwa lustracyjnego" albo też jeśli Trybunał Stanu orzekł wobec niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk.

14 września Sejm nie przyjął sprawozdania z działalności NIK w 2015 r. Ustawa o NIK nie precyzuje konsekwencji tego. Jak mówił wtedy Kwiatkowski, nieprzyjęcie sprawozdania to wciąganie Izby w grę polityczną. Według PiS był to "środek dyscyplinujący wynikający z oceny zarządzania instytucją".(PAP)