Huragan Matthew, który przez ostatnie 7 dni pustoszył Karaiby, spowodował co najmniej 11 ofiar śmiertelnych - poinformowały w środę władze. Po przejściu nad Haiti, Dominikaną i wschodnią częścią Kuby, huragan osiągnął w środę południowe Bahamy.

Bilans ofiar jest prowizoryczny i niepełny bowiem wiele rejonów na zachodzie Haiti (zwłaszcza departament Grande Anse) jest odciętych od świata. Żywioł zalał drogi, zrywał mosty, zniszczył sieć telekomunikacyjną i energetyczną.

W nocy ze środy na czwartek Matthew ma przejść nad stolicą Bahamów - Nassau. Szybkość wiatru, któremu towarzyszą intensywne ulewy, dochodzi prawie do 230 km/godz.

W czwartek wieczorem huragan może przejść nad wschodnimi wybrzeżami Florydy. Gubernator tego stanu Rick Scott wezwał ok. 500 tys. mieszkańców pasa nadbrzeżnego do niezwłocznej ewakuacji. "Jeżeli możecie, wyjeżdżajcie niezwłocznie" - zaapelował.

Matthew może być pierwszym silnym huraganem, który przejdzie nad Florydą od 2005 r. kiedy huragan Wilma zabił tam 5 osób.

Według prognoz, Matthew ma się posuwać na północ wzdłuż wschodniego wybrzeża USA. (PAP)