Grupa ekspertów szwedzkiego rządu zaproponowała w środę zmiany w prawie umożliwiające karanie za tzw. wirtualny gwałt. Chodzi o przypadki, gdy sprawcy za pomocą kamery internetowej wykorzystują seksualnie przede wszystkim nieletnie ofiary.

Dotychczas szwedzkie sądy nie uznawały za przemoc seksualną czynności polegającej na nakłanianiu na odległość ofiary do rozbierania się i dotykania stref intymnych przed kamerą. Przyczyną jest ustawodawstwo, w którym zapisano, że warunkiem zaistnienia gwałtu jest fizyczny kontakt napastnika z osobą poszkodowaną.

"Nadużycia na tle seksualnym na odległość powinny być traktowane w podobny sposób jak w przypadku bezpośredniego kontaktu sprawcy z ofiarą. Pozwoli to na lepszą ochronę przede wszystkim dzieci" - ocenia w raporcie dla szwedzkiego rządu komitet ds. przestępstw seksualnych.

Eksperci proponują, aby określenie "gwałt" zastąpić bardziej uniwersalnym pojęciem "wykorzystania seksualnego". W kodeksie karnym mają zostać wprowadzone także nowe kategorie w skali przestępstw "bardzo poważnej napaści seksualnej" oraz "bardzo poważnego wykorzystania seksualnego dzieci", co pozwoli na surowsze karanie za tego rodzaju czyny.

Omawianą od lat propozycją, mającą chronić ofiary, ma być wprowadzenie zasady, że obie strony muszą wcześniej wyrazić jednoznaczną zgodę na czynność seksualną. Nie wystarczy już np. brak sprzeciwu kobiety lub jej milczenie. Jak podkreślają autorzy raportu, "bierność nie może być tłumaczona jako dobrowolna akceptacja".

Ma to związek z głośną w Szwecji sprawą, w której uniewinniony został mężczyzna oskarżony o dokonanie gwałtu na śpiącej kobiecie. W wyroku sąd stwierdził, że domniemany sprawca mógł być nieświadomy, że partnerka nie zgadza się na seks.

Komitet ds. przestępstw seksualnych został powołany w 2014 roku w celu zaproponowania zmian w ustawodawstwie. Wcześniej przed gmachem parlamentu setki osób demonstrowało, domagając się zaostrzenia kar za molestowanie seksualne.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)