Więcej lotów do Ameryki Północnej, nowe połączenia, strategicznie ważny nowy port lotniczy w Polsce i 5,5 mln pasażerów w 2016 r. – tak o planach LOT mówił podczas wtorkowej konferencji prasowej w Toronto przebywający w Kanadzie prezes LOT Rafał Milczarski.

Milczarski poinformował, że LOT zwiększy tygodniową liczbę połączeń do już obsługiwanych lotnisk w Ameryce Północnej, takich jak: Toronto, Nowy Jork (JFK) i Chicago. Od kwietnia 2017 r. do rozkładu lotów wejdzie też drugie lotnisko nowojorskie – Newark. W środę ma zostać podana informacja, jakie dodatkowo lotnisko na zachodnim wybrzeżu Ameryki Północnej będzie obsługiwane przez LOT. Ponadto – w ciągu najbliższych czterech lat polskie linie będą też oferować połączenia do jeszcze jednego miasta w Kanadzie.

Według przedstawionej we wrześniu br. strategii, LOT szacuje, że tylko w Polsce będzie przybywać pasażerów w tempie około 5 proc. rocznie. Stąd plany rozwoju siatki połączeń, której najważniejszym elementem będą połączenia dalekiego zasięgu: do Ameryki Północnej, na Bliski Wschód oraz do najważniejszych ośrodków biznesowych w Azji.

Od 17 października br. LOT zacznie latać do Seulu.

Strategia zakłada, że w miarę otwierania kolejnych nowych połączeń dalekiego zasięgu, przybywać będzie też połączeń krótkodystansowych, szczególnie z regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Spółka przewiduje, że odsetek pasażerów transferowych, czyli tych, którzy korzystają z przesiadek w Warszawie, wyniesie w 2020 roku około 50 proc. LOT wskazuje w swojej strategii że docelowo konieczne będzie przeniesienie połączeń LOT-u na inne, centralnie zlokalizowane lotnisko w Polsce.

Milczarski powiedział PAP, że strategia spółki nadal zakłada, iż polski przewoźnik będzie mógł korzystać z większego lotniska w centralnej Polsce. Zapytany o wypowiedź premier Beaty Szydło, iż plany budowy nowego lotniska to „dyskusja koncepcyjna”, prezes LOT podkreślił, że lotnisku na Okęciu za kilka lat zabraknie przepustowości, a nowe lotnisko poza Warszawą, za to z dobrym dojazdem, powinno mieć możliwość obsłużenia od 40 do 50 mln pasażerów, zaś do tego czasu sam LOT będzie przewoził ok. 20 mln pasażerów rocznie.

„Stawiam tezę, że to lotnisko musi powstać, ono ma szanse być agregatorem dla całego regionu. To najlepiej pojęty interes gospodarczy i geopolityczny Polski. Nie odpowiem na pytanie, czy rząd będzie chciał przyjąć punkt widzenia prezesa LOTu, ale zrobię wszystko, by rząd zrozumiał tę optykę i by decyzja została poparta informacjami z każdej ze stron. Uważam, że decyzja powinna zostać podjęta w ciągu najbliższych kilku miesięcy” - podkreślił Milczarski.

Odpowiadając na pytanie PAP w sprawie doświadczeń, które może wyciągnąć Polska z budowy ciągle nieukończonego lotniska w Berlinie (Berlin Brandenburg Airport), Milczarski powiedział, że jego zdaniem lotnisko to od początku było planowane jako zbyt małe.

Zdaniem prezesa LOT Warszawa jako lotnisko przesiadkowe ma zalety w postaci łatwości korzystania z połączeń oraz – bezpieczeństwa. „Mogę zagwarantować, że Polska pozostanie bardzo bezpiecznym miejscem” - powiedział PAP Milczarski.

Strategia LOT zakłada, że do 2020 r. liczba przewożonych pasażerów ma wynosić ponad 10 mln rocznie.

Milczarski mówił we wtorek, że w 2016 r. LOT przewiezie 5,5 mln pasażerów. Te cele LOT chce realizować z wykorzystaniem 16 dreamlinerów (obecnie 6), 400 nowych pilotów i ponad 1000 dodatkowych pracowników personelu pokładowego. Obecnie dla spółki pracuje 419 pilotów i ponad 670 osób personelu pokładowego. Za cztery lata linia ma być rentowna i mieć 25 proc. udział w polskim rynku. W czerwcu br. LOT zaczął zarabiać na lataniu osiągając dodatni wynik na działalności podstawowej.

W 2020 roku LOT ma użytkować ok. 70 maszyn, w tym 16 dreamlinerów i około 15 nowych samolotów wąskokadłubowych powyżej 150 foteli. W przyszłym roku do LOT-u dołączy kilka nowych maszyn wąskokadłubowych; spółka kończy negocjacje w tej sprawie. W 2017 r. LOT spodziewa się dostawy dwóch nowych Boeingów 787 Dreamliner.

LOT eksploatuje samoloty kanadyjskiej firmy Bombardier, turbośmigłowe Q400, ale z wypowiedzi Milczarskiego dla PAP wynika, że spółka rozważa możliwość zakupu nowych samolotów Bombardiera, serii CS. „Będzie przed nami w ciągu najbliższych kilku lat decyzja do podjęcia dotycząca tego jakim samolotem będziemy się poruszać w segmencie regionalnym i uważam, że Bombardier jest bardzo ciekawym kandydatem”.

Odpowiadając na pytanie PAP, Milczarski powiedział, że polski rząd jest gotów do tego, by w LOT znalazł się mniejszościowy inwestor, ale „do realizacji naszej strategii wzrostu nie jest nam potrzebna pomoc takiego partnera”.

Udziałowcami PLL LOT są Skarb Państwa (99,82 proc. akcji), TFS Silesia (0,144 proc. akcji) oraz pracownicy (0,036 proc. akcji).

z Toronto Anna Lach(PAP)