Będzie ciąg dalszy procesu dyrektora Teatru TrzyRzecze Rafała Gawła oraz dwóch innych osób. W pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał Gawła m.in. za oszustwa na 4 lata więzienia. Wyrok zaskarżyli zarówno obrońcy, jak i prokuratura.

Rafał Gaweł znany jest z walki z propagowaniem faszyzmu i nietolerancji. Gdy Teatr TrzyRzecze mieścił się w Białymstoku (teraz działa w Warszawie), prowadzące go stowarzyszenie składało do tamtejszych prokuratur zawiadomienia o faszystowskich symbolach malowanych w mieście.

O jednej z takich spraw zrobiło się głośno, gdy w 2013 roku umarzająca postępowanie Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ uzasadniła swoją decyzję m.in. tym, że swastyka to niekoniecznie symbol faszyzmu, bo "w Azji jest powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności". Nagłośniona przez Gawła w mediach taka argumentacja była przedmiotem ożywionej dyskusji i krytyki. Była też badana przez prokuraturę nadrzędną, a autor uzasadnienia miał postępowanie dyscyplinarne (zakończone ostatecznie uniewinnieniem).

Dlatego, gdy ta prokuratura rozpoczęła śledztwo przeciwko Gawłowi (od początku zgadza się on na podawanie w mediach jego danych - PAP), jego żonie i jeszcze jednej osobie, ten uznał to za zemstę śledczych na nagłośnienie sprawy swastyki.

Od początku nie przyznawał się też do żadnych zarzutów. Najpierw było ich osiem, nie związanych z działalnością teatru. Zarzucono mu oszustwa, które oskarżony miałby popełnić w latach 2010-12. W jednym przypadku chodziło o oszustwo na szkodę banku (kwota zarzucanego wyłudzenia to 240 tys. zł), zaś w pięciu kolejnych - o oszustwa na szkodę prywatnych przedsiębiorców, którym oskarżony miał nie zapłacić za odebrane towary (chodzi o kwoty rzędu kilku-kilkudziesięciu tys. zł).

Dwa kolejne zarzuty dotyczyły udaremnienia egzekucji wierzytelności (m.in. w 2006 r.). Wierzyciele to m.in. Urząd Miejski w Suwałkach i Podlaski Urząd Wojewódzki w Białymstoku, a kwoty wierzytelności przekroczyć miały 20 tys. zł. Kilka miesięcy później listę zarzutów śledczy rozszerzyli o kolejnych sześć związanych z działalnością na szkodę różnych podmiotów - firm i fundacji. Niektóre zarzuty są związane z działalnością stowarzyszenia prowadzącego Teatr TrzyRzecze.

Po trwającym siedem miesięcy procesie, w lipcu Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał Rafała Gawła na 4 lata więzienia, 10-letni zakaz prowadzenia działalności gospodarczej (takiej, o jakiej mowa w zarzutach) oraz 5-letni zakaz pełnienia funkcji w stowarzyszeniach korzystających z publicznych dotacji. Wobec dwóch pozostałych oskarżonych osób zapadły wyroki więzienia w zawieszeniu, również połączone z czasowymi zakazami działalności gospodarczej.

Z wyroku niezadowolone są wszystkie strony; apelacje złożyła bowiem prokuratura i wszyscy obrońcy, w tym dwóch obrońców Rafała Gawła.

Jak wynika z informacji PAP z białostockiego sądu okręgowego, we wszystkich apelacjach podnoszony jest zarzut błędów w ustaleniach sądu pierwszej instancji. Na tej podstawie prokuratura uważa wyroki za zbyt łagodne, dlatego zaskarżyła je w całości na niekorzyść całej trójki oskarżonych.

Obrońcy Rafała Gawła uważają, iż sąd w sposób dowolny i jednostronnie ocenił dowody w sprawie, m.in. przyjął, że oskarżony działał z zamiarem popełnienia przestępstw, oddalił też wnioski o kolejnych świadków obrony i nowy zespół biegłych. Argumentują też, że sąd nie rozważał możliwości odstąpienia od wymierzenia kary lub jej nadzwyczajnego złagodzenia, gdy szkoda została naprawiona w całości lub części, a 4 lata więzienia uważają za wyrok rażąco surowy.

Chcą albo uniewinnienia, albo uchylenia wyroku, ewentualnie - orzeczenia kary łagodniejszej (z warunkowym zawieszeniem wykonania). Jeden z nich złożył też wniosek, by sąd apelacyjny w postępowaniu odwoławczym dopuścił dowód z szeregu dokumentów.

Obrońcy pozostałej dwójki chcą albo uniewinnienia, albo uchylenia wyroków i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania sądowi okręgowemu. (PAP)