Porozumienie pokojowe z jedną z kilku afgańskich partyzantek zawarł rząd w Kabulu. Stosowne dokumenty podpisali w czwartek prezydent Aszraf Ghani w Kabulu i partyzancki komendant Gulbuddin Hekmatjar w jego kryjówce, najprawdopodobniej gdzieś w Pakistanie.

Układ z Hekmatjarem jest pierwszym od amerykańskiej inwazji na Afganistan jesienią 2001 r. porozumieniem pokojowym zawartym przez kabulskie władze z którąś ze zwalczających je afgańskich partyzantek. Armia blisko 70-letniego Hekmatjara jest wśród nich jedną ze słabszych. Liczbę jego partyzantów szacuje się na ledwie kilkuset, a ich ostatnią operacją zbrojną był samobójczy zamach bombowy w Kabulu w 2013 r.

Podpisane w czwartek porozumienie pokojowe daje Hekmatjarowi gwarancje bezpieczeństwa i możliwość przyjazdu do Kabulu, a także włączenie się w afgańską politykę, w której od wielu lat aktywne już jest polityczne skrzydło jego partyzantki. Dodatkowo afgańskie władze zobowiązały się przekonać ONZ i USA do wykreślenia Hekmatjara i jego współpracowników z międzynarodowych list terrorystów (Hekmatjar został na nie wpisany w 2003 r., gdy przystał do talibów).

Kabulskie władze liczą, że ugoda z Hekmatjarem i jego ludźmi skusi innych partyzanckich komendantów do zawarcia z rządem podobnych porozumień. O rozmowach z Kabulem nie chcą jednak na razie słyszeć ani talibowie, ani sprzymierzeni z nimi przywódcy partyzanckiego klanu Hakkanich, ani tym bardziej komendanci najmłodszej z hindukuskich partyzantek – tamtejszej filii Państwa Islamskiego.

Znany ze zdradzieckości Hekmatjar to jeden z ostatnich weteranów partyzanckich wojen, wstrząsających Afganistanem od połowy lat 70. Wywodzący się z Pasztunów Hekmatjar uważany jest za głównego winowajcę wybuchu w 1992 r. wojny domowej, która nastąpiła po wojnie z okupującą Afganistan Armią Radziecką (1979-89) i poprzedziła rządy talibów (1996-2001). (PAP)