Sejmowa komisja śledcza powinna zbadać działania organów państwa i instytucji publicznych oraz samorządowych w procesach reprywatyzacji w l.1989-2016 w Polsce - uważają politycy Kukiz'15. Przygotowali projekt uchwały ws powołania takiej komisji i rozpoczęli zbieranie podpisów pod nim.

"Klub Kukiz'15 wychodzi z założenia, że od 1989 roku nieprawidłowości przy reprywatyzacji były charakterystyczne dla wszystkich opcji politycznych" - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej lider ugrupowania Paweł Kukiz.

"Uważamy, że w trybie takim normalnym, czyli postępowanie poprzez prokuraturę i sądy, nie daje nam gwarancji dotarcia do istoty całego procederu przeróżnych przekrętów przy reprywatyzacji" - dodał.

Według Kukiza każda opcja polityczna "maczała palce" przy reprywatyzacji, a obecnie trudno jest polegać na sądach, które - jak stwierdził - "wyrzucały na bruk tysiące ludzi przy okazji tych procesów reprywatyzacyjnych".

Stąd - mówił Kukiz - jego klub przygotował projekt uchwały ws powołania komisji śledczej. Poinformował również, że we wtorek klub rozpoczął zbieranie podpisów pod projektem. Obecnie, jak zaznaczył może on liczyć na poparcie 36 posłów z klubu Kukiz'15, jednak żeby trafił on do Sejmu wymagane jest co najmniej 46 podpisów.

"Będziemy rozmawiać z każdą opcją polityczną" - zapowiedział Kukiz. Ocenił, że "będzie to również swego rodzaju test na dobrą wolę posłów wszystkich opcji politycznych zasiadających w parlamencie". "Test, że tak powiem, +czystych rąk+" - dodał.

Wicemarszałek Sejmu, poseł Kukiz'15 Stanisław Tyszka ocenił, że państwo polskie "nie zdało egzaminu" w kwestii reprywatyzacji przez 27 lat. "Komisja śledcza jest potrzebna dlatego, że obywatele mają prawo dowiedzieć się jaka była skala tych przekrętów, my musimy te przekręty wyciągnąć na światło dzienne, żeby dopiero wtedy organy ścigania mogły się nimi zająć" - mówił.

Ocenił, że jednym z najbardziej bulwersujących przykładów tego, do czego doprowadziła tzw. "dzika reprywatyzacja" jest śmierć działaczki lokatorskiej Jolanty Brzeskiej. "To ukazało tylko czubek góry lodowej procederu, który ma miejsce w całej Polsce w ciągu 27 lat i kosztował państwo, obywateli miliardy złotych" - powiedział Tyszka.(PAP)