Bartłomiej Misiewicz jest członkiem zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej i jest tam bezpośrednim moim reprezentantem; chcę, żeby ministerstwo obrony miało wgląd w przebieg wydarzeń w tym zarządzie jako dysponent Skarbu Państwa w tej grupie – powiedział w środę w Krynicy szef MON Antoni Macierewicz.

Jak wynika z informacji zamieszczonej na stronie internetowej PGZ szef gabinetu i rzecznik resortu obrony jest członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. We wtorek "Rzeczpospolita" podała, że Misiewicz nie ukończył kursu dla członków rad nadzorczych.

Macierewicz pytany o to przez dziennikarzy odpowiedział, że w spółkach przemysłu zbrojeniowego nie ma takiego wymogu. "Być może byłoby dobrze, gdyby takie wymaganie było w mediach dla członków zarządu oraz innych decydentów w mediach. W przemyśle zbrojeniowym takiego wymogu nie ma" - podkreślił.

Zaznaczył, że w tym przypadku wymagane są inne cechy. Wśród nich wymienił lojalność, chęć współpracy, kompetencje i decyzyjność.

"Wszystkie te cechy pan Misiewicz nie tylko posiada, ale tak dalece je zaprezentował, że aż większość mediów liberalnych musiała płakać i martwić się nad jego strasznym losem związanym z tym, że go odznaczyłem. Jeśli będzie tak dalej pracował, odznaczę go także następnym razem" - powiedział minister Macierewicz.

Misiewicz z okazji Święta Wojska Polskiego odznaczony został przez ministra obrony narodowej Złotym Medalem Za Zasługi dla Obronności Kraju. (PAP)