We Francji długo obowiązywało zapisane w prawie przestrzeganie niedzieli, jako dnia innego niż wszystkie, ale po latach łagodzenia zakazu handlu w niedzielę, zeszłoroczna ustawa parlamentu zdecydowanie zliberalizowała pracę placówek handlowych w ten dzień.

Tradycyjnie w niedziele pracować wolno było Francji tylko rodzinnym sklepom spożywczym, i tylko do godz. 13. Dozwolone były w tym czasie również spożywcze targi uliczne oraz „pchle targi” - do wieczora. Cały dzień otwarte były też piekarnie, odpoczywające na ogół w poniedziałki.

Tak zwana ustawa Macrona, od nazwiska ministra gospodarki Emmanuela Macrona, który 30 sierpnia ustąpił ze stanowiska, pozwala na otwieranie wszystkich placówek handlowych w 12 niedziel w roku. Niedziele te wyznacza mer, a w Paryżu prefekt. Przed tą ustawą niedziel handlowych nie mogło być rocznie więcej niż pięć.

Sklepy rodzinne, niezatrudniające pracowników mają nadal – z nielicznymi wyjątkami – prawo pracować w niedzielę.

Dodatkowo w Paryżu zarządzenie ministerialne ustaliło 12 "stref turystyki międzynarodowej", w których handel odbywać się może w niedzielę od rana do wieczora. Podobne strefy istnieją w kilku innych miastach odwiedzanych przez zagranicznych gości, m.in. w Cannes, Nicei, Dauville. Całodzienny handel detaliczny w niedziele możliwy jest również w „strefach turystycznych” i przygranicznych, określanych zarządzeniem prefekta.

Przez całą niedzielę otwarte mogą być sklepy i supermarkety na terenie dworców Paryża i sześciu innych miast.

Według ustawy, na niedzielną pracę domów towarowych zgodzić się musi większość pracowników lub reprezentujące ich związki zawodowe. Trzy związki zablokowały miesiąc temu niedzielną pracę wielkiej sieci domów towarowych FNAC, specjalizujących się w sprzęcie fotograficznym, wideo, muzyce i książkach.

Zgodnie z prawem we Francji nikogo nie wolno zmuszać do pracy w niedzielę. Pracodawcy zobowiązani są do negocjowania warunków płacy i zastępczego dnia wypoczynku dla pracowników. Obowiązek podwyżek wynagrodzenia za pracę niedzielną był dotychczas elastyczny (na ogół bez określonego minimum), a nowa, kontrowersyjna ustawa o pracy, która niedługo ma wejść w życie, jeszcze bardziej sytuację zliberalizuje.

Z Paryża Ludwik Lewin (PAP)