Rolą Solidarności jest stać po stronie pracownika; "S" będzie jeszcze ściślej współpracować z każdą władzą, która widzi podmiotowość pracownika - oświadczył w środę szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda na obchodach 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych.

"My, członkowie Solidarności, którzy jesteśmy w tym związku od 1980 roku, nie wychodziliśmy z pierwszej Solidarności, nie zapisywaliśmy się do drugiej Solidarności; jesteśmy od początku w tym samym związku - Niezależnym Samorządnym Związku Zawodowym +Solidarność+ i nikt i nic tego nie zmieni" - podkreślił szef "S" podczas uroczystości w sali BHP Stoczni Gdańskiej.

"Dzisiaj próbują niektóre środowiska głośno krzyczeć, lamentować, że zawłaszczamy sobie Solidarność. Nie, myśmy Solidarność uratowali od zagłady, bo na początku lat 90. Solidarność już nie była niektórym potrzebna: +zrobili swoje, mogą iść do muzeum+" - mówił szef "S".

Przywołał słowa Jana Pawła II skierowane do działaczy Solidarności, który powiedział: "Władza przechodzi z rąk do rąk a wy, ludzie Solidarności, macie być z robotnikami". Przywołał też spotkanie z 2012 roku w sali BHP "Platformy Oburzonych", wspólnego projektu Solidarności i ruchu skupionego wokół Pawła Kukiza.

"Dzisiaj część Platformy Oburzonych służy ojczyźnie w Sejmie, a my jako związek zawodowy Solidarność jesteśmy tam, gdzie powinniśmy być, czyli stoimy po stronie pracowników. Jesteśmy związkiem zawodowym. Jeżeli będzie potrzeba, to będziemy jeszcze ściślej współpracować z każdą władzą, która widzi podmiotowość pracownika, która traktuje pracownika w sposób podmiotowy, a nie przedmiotowy, bo taka jest nasza rola" - oświadczył Piotr Duda.

Na wstępie swego przemówienia szef "S" zaznaczył, że zaproszenie na obchody otrzymał także pierwszy przewodniczący NSZZ "Solidarność" Lech Wałęsa i jeśli się pojawi, to zostanie zaproszony do wygłoszenia wystąpienia.

Podpisanie porozumienia w Gdańsku 31 sierpnia 1980 r. między komisją rządową a komitetem strajkowym i powstanie Solidarności stały się początkiem przemian 1989 roku: obalenia komunizmu i końca systemu pojałtańskiego. Porozumienie w sali BHP Stoczni Gdańskiej podpisali przewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego Lech Wałęsa i wicepremier Mieczysław Jagielski.