FIRMY Zmiany demograficzne omijają przedsiębiorców – są coraz młodsi, choć społeczeństwo się starzeje.
Portret przedsiębiorcy / Dziennik Gazeta Prawna
Naukowcy biją na alarm – rodzi się mało dzieci i społeczeństwo się starzeje. Świadczą o tym twarde dane, według których np. tylko w latach 2010–2015 udział ludności w wieku 65+ zwiększył się w Polsce o 2,3 pkt proc., do 15,8 proc. Tymczasem pracodawcy (przedsiębiorcy zatrudniający co najmniej jedną osobę) są coraz młodsi. Z badań aktywności ekonomicznej ludności prowadzonych przez GUS wynika, że jeszcze w 2010 r. najliczniejszą grupę wśród nich (30,7 proc.) stanowiły osoby w wieku 45–54 lata. A na drugim miejscu w tym rankingu były osoby w wieku 35–44 lata z 28-proc. udziałem. Z kolei w pierwszym kwartale tego roku najwięcej pracodawców (34,5 proc.) było już w młodszej grupie wiekowej 35–44 lata. Z badań wynika też, że obecnie 54,4 proc. przedsiębiorców, którzy zatrudniają co najmniej jednego pracownika, ma nie więcej niż 44 lata, a przed sześcioma laty wskaźnik ten był skromniejszy i wynosił 50,4 proc.
– Zmiany te wynikają przede wszystkim z tego, że po 2010 r. dużo było środków z Unii Europejskiej na rozpoczęcie działalności gospodarczej – ocenia dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan. Jej zdaniem korzystały z nich głównie osoby młode, które zanim zdecydowały się na własny biznes, wcześniej przez kilka lat po ukończeniu na przykład studiów zdobywały doświadczenie zawodowe i zbierały środki na uruchomienie firmy z pracownikami. Przybyło też i takich młodych pracodawców, którzy przez pewien okres uczyli się biznesu na zasadzie samozatrudnienia, zanim zdecydowali się na tworzenie etatów. Ponadto części bardzo młodych przedsiębiorców przybyło lat i przeszli oni do grupy wiekowej 35–44 lata.
Odmłodzenie przedsiębiorców jest korzystnym zjawiskiem. – Bo młodzi są często bardziej otwarci na różnego rodzaju nowości sprzyjające rozwojowi biznesu – uważa dr Starczewska. Podkreśla, że młodzi są także bardziej przygotowani na porażkę w swojej działalności. Jeśli jedno przedsięwzięcie im się nie udaje, to na jego gruzach podejmują się nowych wyzwań. Dzięki m.in. temu zamiast spadku mamy wzrost liczby miejsc pracy.
Jest to możliwe także dlatego, że pracodawcy są coraz lepiej wykształceni. Jeszcze w 2010 r. nieco ponad 34 proc. z nich miało wyższe wykształcenie, a w tym roku to już 41 proc. A jak pokazują statystyki, firmy, których właściciele mają dyplom wyższej uczelni, są trwalsze. Z dostępnych danych GUS wynika, że spośród firm powstałych w 2009 r. pięć lat przetrwało 49 proc. przedsiębiorstw utworzonych przez osoby z wyższym i pomaturalnym wykształceniem, a przez osoby z wykształceniem zawodowym nieco ponad 31 proc.