Eurodeputowana PO Julia Pitera przypomniała, jej zdaniem, podobną sytuację z 2003 roku, dotyczącą nieruchomości w al. Waszyngtona. - Lech Kaczyński, czy też urzędnik Lecha Kaczyńskiego, dokładnie jak w przypadku Hanny Gronkiewicz-Waltz, podpisał decyzję, która przekazywała nieruchomości wielkości 32 ha, w al. Waszyngtona spółce, która wykupiła roszczenia od przedwojennej reaktywowanej spółki. I naprawdę nie przypominam sobie, żeby wtedy ktokolwiek żądał od Lecha Kaczyńskiego ustąpienia - mówiła.

Z kolei Jarosław Krajewski przekonywał, że Hanna Gronkiewicz-Waltz całkowicie odpowiada za decyzje swoich urzędników.- Przekazała stosowne upoważnienie i pełnomocnictwo do tego - argumentował.