Wiceprezydent USA Joe Biden powiedział w czwartek podczas wizyty w Sztokholmie, że projekt gazociągu Nord Stream 2 jest złym interesem dla Europy, gdyż stanie się ona "bardziej zależna od rosyjskiej energii".

"Żadne państwo nie powinno wykorzystywać źródeł energii jako środka nacisku na inne kraje" - stwierdził Biden na konferencji prasowej, odnosząc się do rosyjsko-niemieckiego projektu Nord Stream 2. "Dla Europy to w tej chwili zły czas, aby bardziej uzależniać się od Rosji" - dodał, oceniając, że "Europa powinna dywersyfikować źródła energii".

Wiceprezydent uznał, że Europie potrzebny jest "otwarty i konkurencyjny" rynek energetyczny, którzy zapewni dostawy energii całemu kontynentowi.

Biden spotkał się w czwartek z premierem Szwecji Stefanem Loefvenem. Jednym z tematów ich rozmów była kwestia bezpieczeństwa w regionie Morza Bałtyckiego.

Według szwedzkiego dziennika "Svenska Dagbladet" Amerykanie będą starali się naciskać na Loefvena, by sprzeciwił się budowie drugiej nitki gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego.

Przeciwko temu projektowi wypowiedzieli się we wtorek na łamach gazety "Dagens Industri" przedstawiciele największej opozycyjnej partii w szwedzkim parlamencie Umiarkowanej Partii Koalicyjnej. Artykuł podpisany m.in. przez byłą minister obrony Szwecji Karin Enstroem zatytułowano "Loefven musi słuchać USA w sprawie Nord Stream 2".

Przedstawiciel kierownictwa Nord Stream Lars O. Groenstedt poinformował w czwartek, że koncern jesienią zamierza zgodnie z planem złożyć do szwedzkich władz wniosek o pozwolenie na inwestycję. Nord Stream, tak jak w przypadku pierwszej nitki, chce do budowy wykorzystać port w Slite na szwedzkiej wyspie Gotlandia.

Szwecja zgodziła się na budowę pierwszej nitki gazociągu ze względu na spełnienie przez inwestora warunków dotyczących środowiska.

Nord Stream 2 to projekt nowej dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Na początku września 2015 roku przedstawiciele rosyjskiego Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) i austriackiego OMV podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy gazociągu.

Polska sprzeciwia się temu projektowi, podobnie jak kraje bałtyckie i Ukraina.