Rada nadzorcza Kompanii Węglowej powołała w czwartek Leszka Słabonia na stanowisko prezesa tej spółki, a Krzysztofa Kozika na stanowisko wiceprezesa ds. korporacyjnych - poinformował PAP rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski.

Powołanie nowych członków zarządu poprzedziło postępowanie kwalifikacyjne. Obecny dwuosobowy zarząd spółki objął swe funkcje z dniem powołania. Od początku maja Leszek Słaboń oraz Krzysztof Kozik byli oddelegowanymi do pełnienia funkcji prezesa i wiceprezesa KW członkami rady nadzorczej spółki.

Kompania Węglowa nadal istnieje jako spółka – po przeniesieniu z niej właśnie z początkiem maja do PGG 11 kopalń, 4 zakładów oraz centrali KW. PGG nie przejęła natomiast np. spółek zależnych Kompanii oraz należącego do niej Zakładu Zagospodarowania Mienia.

Stworzenie PGG było elementem programu restrukturyzacji górnictwa, pogrążonego w kryzysie m.in. z powodu spadku cen węgla, przy niezapewniających rentowności kosztach produkcji.

Inwestorzy – spółki energetyczne i instytucje finansowe – zadeklarowali w umowach podpisanych przed utworzeniem PGG dokapitalizowanie tej spółki na łączną kwotę ponad 2,4 mld zł, z czego 1,8 mld zł w gotówce. Do tego dochodzi ponad 1 mld zł z emisji obligacji.

Gdy ponad 13 lat temu z pięciu dawnych spółek węglowych powstawała Kompania, kopalń było 23, zakładów 9, moce wydobywcze przekraczały 60 mln ton węgla rocznie, a zatrudnienie sięgało 85 tys. osób.

Powstanie Kompanii w lutym 2003 r. było również elementem programu restrukturyzacji pogrążonego w kryzysie górnictwa; w ramach działań naprawczych nastąpiło m.in. oddłużenie branży górniczej wobec budżetu i związanych z nim instytucji na ok. 18 mld zł. Dzięki temu KW mogła przejąć - oprócz majątku pięciu dawnych spółek węglowych - znacznie mniejszą, ale i tak olbrzymią część ich długów - 3,9 mld zł. Były to zobowiązania m.in. wobec ZUS, samorządów i kooperantów. Wielkość przejętych długów odpowiadała wówczas wartości przejętego majątku.

W toku swojej działalności Kompania uregulowała w ratach zobowiązania (głównie wobec ZUS i gmin górniczych) przejęte po spółkach węglowych: Bytomskiej, Gliwickiej, Nadwiślańskiej, Rybnickiej i Rudzkiej. Jednym z warunków restrukturyzacji zadłużenia były bieżące płatności podatków, składek na ZUS itp., z których spółka wywiązywała się.

W rządowym programie sprzed 13 lat zakładano, że Kompania nie poradzi sobie bez publicznego wsparcia, a potrzebne dokapitalizowanie szacowano na ok. 3,5 mld zł. Proces jego przekazywania - w gotówce oraz należących do Skarbu Państwa akcjach firm - trwał kilka lat. KW dostała m.in. pakiety akcji KGHM, TP SA, ZA Puławy, Ruchu, a także np. Hutę Łabędy. Wszystkie te aktywa firma stopniowo sprzedała, przeznaczając środki na spłatę odziedziczonych długów. Łącznie spółka otrzymała w kolejnych transzach publiczne wsparcie w wysokości 1,9 mld zł.

Stopniowo KW, którą w ciągu ponad 13 lat kierowało 11 prezesów i koordynatorów, zmniejszała moce wydobywcze i redukowała załogę, głównie w drodze odejść pracowników na emerytury oraz przekazywania aktywów do innych podmiotów.

Największy skokowy spadek zatrudnienia miał miejsce w ub. roku, kiedy – w ramach programu naprawczego rozpoczętego przez kolejny rząd – do Spółki Restrukturyzacji Kopalń przekazano kopalnie Brzeszcze i Makoszowy (ta pierwsza została później kupiona przez grupę Tauron), a Węglokoks kupił kopalnie Bobrek i Piekary; wraz z zakładami z KW odeszło wówczas ponad 11 tys. osób. Wiosną 2016 r. do SRK trafiła kopalnia Anna (część kopalni Rydułtowy-Anna), wraz z ponad 1,3 tys. pracowników Kompanii.

W minionych 13 latach łączono też niektóre zakłady, dzięki czemu powstawały tzw. kopalnie dwuruchowe. Zamykane były przede wszystkim te zakłady lub części kopalń, gdzie skończył się węgiel. Kopalnię Silesia w Czechowicach-Dziedzicach sprzedano kilka lat temu czeskiemu inwestorowi. Dwa lata temu kopalnię Knurów-Szczygłowice za ok. 1,5 mld zł kupiła Jastrzębska Spółka Węglowa.

Łączenie kopalń zakłada również biznesplan PGG – od 1 lipca z 11 wcześniejszych kopalń pozostało pięć: kopalnia Ruda (czyli połączone Bielszowice, Halemba-Wirek i Pokój) w Rudzie Śląskiej, Piast-Ziemowit w Bieruniu i Lędzinach, kopalnia ROW (połączone zakłady Marcel, Chwałowice, Jankowice i Rydułtowy) na ziemi rybnickiej, a także Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych i przynosząca największe straty Sośnica w Gliwicach.

Łączne zadłużenie KW do czasu powołania PGG sięgnęło ok. 8,5 mld zł, z czego ok. 3,5 mld zł wobec kooperantów. Cały dług przejęła PGG.

Obszar górniczy kopalń PGG to 465 km kw. w blisko 40 gminach, a tzw. operatywne, czyli możliwe do potencjalnego udostępnienia i wydobycia, zasoby węgla szacowane są na 1 mld 313,6 mln ton. Średnia żywotność kopalń to 35 lat – aby ją wydłużyć, potrzebne są inwestycje w nowe złoża. W kopalniach PGG pracują średnio 34 ściany wydobywcze; średnia głębokość eksploatacji to prawie 730 m, a najgłębiej położone pokłady są ponad 1100 m pod ziemią. Kopalnie korzystają z 62 szybów. Pod ziemią pracuje 24,8 tys. górników.

Zawarte ze związkowcami porozumienie przewiduje, że z firmy dobrowolnie może odejść ok. 4 tys. osób, które skorzystają z osłon socjalnych. Z pracy ma odejść także ok. 600 osób z uprawnieniami emerytalnymi. Tym samym liczba pracowników spółki zmniejszy się do ok. 28 tys.

W ciągu 13 lat kopalnie Kompanii wydobyły ponad pół miliarda ton tego surowca. Tylko w latach 2011-2015 do budżetu państwa oraz instytucji parabudżetowych z KW wpłynęło ok. 18,5 mld zł. Z kopalń wchodzących w skład PGG pochodzi mniej więcej jedna czwarta część węgla kamiennego produkowanego w UE. (PAP)