Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi oddalił skargę łódzkich radnych na decyzję wojewody łódzkiego, który stwierdził nieważność uchwały ws. stanowiska Rady Miejskiej dotyczącej stosowania się władz Łodzi do wyroków Trybunału Konstytucyjnego, także tych nieopublikowanych.

Zdaniem WSA skarga jest niezasadna, bo rada m.in. nie ma kompetencji do podejmowania takich uchwał; została podjęta bez podstawy prawnej.

Jak uznał w środę sąd, rada nie posiada jakichkolwiek kompetencji do udzielania sobie oraz innym organom wytycznym zaleceń interpretacyjnych w kwestii stosowania prawa. Zdaniem WSA, to uzurpowanie sobie prawa przez organ uchwałodawczy gminy do wykonania kompetencji zastrzeżonych dla władzy sądowniczej bądź ustawodawczej. Rada może działać tylko w ramach swoich kompetencji, natomiast nie może wyrażać uchwał, czy też rozstrzygnięć w sprawach ogólnokrajowych, bo jest przedstawicielem samorządu lokalnego - uznał WSA.

Dlatego - zdaniem sądu - wojewoda miał prawo uchylić uchwałę łódzkich radnych dotyczącą stosowania się władz Łodzi do wyroków TK, także tych nieopublikowanych.

Z orzeczenia zadowolony był doradca wojewody Tobiasz Bocheński, który stwierdził, że sąd przychylił się do podstawowych argumentów wojewody.

Z wyrokiem sądu nie zgadza się przewodniczący RM Tomasz Kacprzak (PO), który zapowiedział, że radni Platformy prawdopodobnie złożą skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Uchwałę łódzki samorząd - głosami radnych koalicji PO i SLD - przyjął 20 kwietnia. Według jej pomysłodawcy Macieja Rakowskiego (SLD) stanowisko miało być zabezpieczeniem przed chaosem, w którym nie byłoby wiadomo, czy ewentualne uchylone (przez TK) ustawy obowiązują, czy nie. Wniosek o uchylenie uchwały do wojewody wnieśli radni PiS, którzy byli przeciwni jej przyjęciu argumentując m.in., że jest to akt polityczny i niekonstytucyjny, który przekracza kompetencje samorządu.

Kilka tygodni później wojewoda łódzki Zbigniew Rau unieważnił uchwałę ze względu na jej "rażącą sprzeczność z porządkiem prawnym obowiązującym w RP". Zdaniem wojewody została ona podjęta bez podstawy prawnej, czyli poza zakresem kompetencji Rady Miejskiej. Żaden przepis prawa, w tym również uchwalony przez radę regulamin jej pracy, nie upoważnia tego organu do wypowiadania się na temat obowiązującego w Polsce porządku prawnego - podkreślił.

Wojewoda zauważył również, że rada nie ma kompetencji formułowania wytycznych wobec prezydenta miasta i jednostek komunalnych dotyczących sposobu ich działania. Uchwała jest też sprzeczna z obowiązującym porządkiem prawnym, zwłaszcza z określonym w art. 7 konstytucji zasadą legalizmu, która stanowi, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w zakresie prawa.

Z tą argumentacją nie zgodzili się radni koalicji rządzącej. Ich zdaniem takie stanowisko nie niesie za sobą skutków prawnych. Jest tylko apelem, do którego radni mają prawo. Według nich decyzja wojewody to próba ograniczenia działań samorządu oraz cenzury i kneblowania samorządowców, dlatego wnieśli skargę do WSA.

Wokół Trybunału od wielu miesięcy trwa kryzys; przez dłuższy czas TK nie wyznaczał rozpraw, chcąc najpierw zbadać grudniową nowelizację ustawy o TK autorstwa PiS. 9 marca 12-osobowy skład TK orzekł, że cała nowela narusza konstytucję. Według rządu nie był to wyrok - bo został wydany z pominięciem przepisów noweli - i dlatego nie został opublikowany.

Pod koniec lipca prezydent podpisał nową ustawę o TK, która według PiS ma być odpowiedzią na kryzys. Weszła ona w życie 16 sierpnia. Zaraz po tym rząd opublikował wyroki TK wydane po 9 marca br. Było to w sumie 21 orzeczeń - bez tych z 9 marca o niekonstytucyjności noweli ustawy o TK autorstwa PiS z grudnia ub.r. oraz z 11 sierpnia - o częściowej niekonstytucyjności nowej ustawy o TK.