Sytuacja na wsi w związku z epidemią afrykańskiego pomoru świń jest bardzo poważna, a minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel śpi i powołuje kolejne zespoły - mówili politycy PO i PSL. Ws. ASF na bieżąco są podejmowane działania - odpowiada rzecznik rządu Rafał Bochenek.

O wykryciu szesnastego ogniska ASF w Polsce - i zarazem pierwszego w województwie mazowieckim - poinformował w poniedziałek wieczorem Główny Inspektorat Weterynarii.

We wtorek do tych doniesień odniósł się na konferencji prasowej w Sejmie szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. "Sytuacja jest bardzo niebezpieczna, jest ogromne zagrożenie dla polskiej hodowli trzody chlewnej, mamy szesnaste potwierdzone w Polsce ognisko afrykańskiego pomoru świń w województwie mazowieckim. Już trzy województwa - podlaskie, lubelskie i mazowieckie, to tereny, gdzie doszło do stwierdzenia ASF" - mówił.

"To rodzi ogromne niebezpieczeństwo dla całej Polski, mamy sygnały od rolników z Wielkopolski, z województwa kujawsko-pomorskiego, gdzie są bardzo duże hodowle, które są zagrożone. Rolnicy czują się zaniepokojeni, a nie widać działań ministra rolnictwa, nie widać działań rządu" - podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Jak zauważył, obecnie to Prawo i Sprawiedliwość rządzi i odpowiada za rolnictwo. "Minister Jurgiel ma wybór - albo się wreszcie obudzi, albo powinien zacząć się pakować" - przekonywał szef PSL. "Trzeba radykalnych działań, trzeba skrupulatności, a nie tylko zwoływania kolejnych zespołów. Trzeba usłyszeć głos pani premier Beaty Szydło, (politycy PiS) bardzo chętnie jeździli na wieś przed wyborami, a dzisiaj zapomnieli o polskiej wsi" - przekonywał Kosiniak-Kamysz. Szef PSL kolejny raz zapowiedział, też że na najbliższym posiedzeniu Sejmu, PSL będzie wnioskował o informację rządu na temat sytuacji polskiej wsi.

Złożenie jeszcze przed pierwszym posiedzeniem Sejmu po wakacjach wniosku o informację rządu w sprawie ASF zapowiedzieli we wtorek w Sejmie również politycy PO. Zażądali też od ministra Jurgiela raportu o działaniach podejmowanych w związku z epidemią oraz "realnego planu działań operacyjnych w terenie". "Sytuacja jest nadzwyczajna i potrzebne są nadzwyczajne decyzje ministra i służb, żeby ją powstrzymać" - mówił poseł Zbigniew Ajchler, który, jak podkreślił, sam jest hodowcą trzody chlewnej. "U bram Polski już w zasadzie jest katastrofa, a minister śpi i powołuje zespoły. Bardzo prosimy pana ministra, żeby oprócz mieszania herbaty na spotkaniach zespołów, zajął się zatrzymaniem katastrofy, która nadciąga" - wtórowała mu wiceszefowa sejmowej komisji rolnictwa Dorota Niedziela (PO).

Ajchler zaznaczył, że w ciągu ostatnich 2-3 tygodni przybyło 10 nowych ognisk ASF w trzech województwach. Zarzucił również ministerstwu rolnictwa, że podległe mu służby nie przestrzegają procedur. M.in. - zdaniem polityka - za zgodą inspekcji weterynaryjnej doszło do przewożenia zarażonych zwierząt w regiony wolne od epidemii. Jak dodał, takie działania ze strony służb podległych MRiRW grożą m.in. wybiciem stad w Polsce, likwidacją hodowli, wielomiliardowymi stratami oraz "ogromną drożyzną w sklepach", a także paraliżem polskiego eksportu i przetwórstwa mięsnego. "To otwieranie dróg do zalania Polski zagraniczną żywnością" - ocenił.

Niedziela wskazała z kolei, że konieczne są m.in. działania mające na celu wyeliminowanie nielegalnego importu świń z krajów ogarniętych epidemią. "Jedyne, co robi ministerstwo, to apeluje do rolników, żeby nie kupowali (świń - PAP) niewiadomego pochodzenia. Ale to nie już chodzi o apele, to już nie jest czas na apele, trzeba dokładnie prześledzić, gdzie się ta nielegalna sprzedaż odbywa i zrobić dochodzenie epizootyczne, łącznie z takimi działaniami policyjnymi, które powinny zatrzymać te procedery i zamknąć przemieszczanie się dalej wirusa" - przekonywała posłanka.

Rzecznik rządu zapewnił na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, że w sprawie afrykańskiego pomoru świń są podejmowane na bieżąco konkretne działania. Dodał, że tą kwestią zajmuje się m.in. Główny Inspektorat Weterynarii, na miejscu są obecne właściwe służby, a premier Beata Szydło powołała międzyresortowy zespół do spraw łagodzenia skutków związanych z wystąpieniem przypadków afrykańskiego pomoru świń.

Odnosząc się do wypowiedzi Kosiniaka-Kamysza Bochenek ocenił, że politycy PSL powinni być rzetelni w tym, co mówią i brać odpowiedzialność za to, co mówią. "Domeną PSL jest rolnictwo, ale przez 8 lat, kiedy (ludowcy) byli u władzy, nic specjalnego się nie działo" - podsumował Bochenek.