Donald Trump może być świetnym prezydentem, ale pod warunkiem, że dobierze sobie dobrych ludzi i będzie ich słuchał - mówi PAP Anna Maria Anders. Pełnomocnik premier ds. dialogu międzynarodowego podkreśliła, że prezydent Republikanin byłby lepszy dla Polski.

"Od wielu lat głosuję na Republikanów i uważam, że prezydent Republikanin byłby lepszy dla Polski, ale jeśli chodzi o Trumpa - nie wiadomo. Jego kandydat na wiceprezydenta Mike Pence wydaje się być bardzo konserwatywnym, spokojnym człowiekiem. Uważam, że jeśli Trump dobierze sobie dobrych ludzi i będzie ich słuchał, może być świetnym prezydentem" - mówiła Anders.

"Z Ronalda Reagana też się podśmiewano, wytykano, że jest aktorem, a okazał się jednym z najlepszych prezydentów Stanów Zjednoczonych" - dodała.

Anders, która w Stanach Zjednoczonych mieszkała 20 lat wspominała, że poznała Trumpa osobiście. "To było lata temu. Muszę powiedzieć, że niewiele się zmienił, wtedy był młody, ale pewny siebie, trochę arogancki, podobnie jak dzisiaj" - mówiła o Trumpie, który został formalnie nominowany przez Republikanów na kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych w tegorocznych wyborach.

Pytana o stosunek do wzbudzających kontrowersje wypowiedzi Trumpa m.in. o imigrantach i Sojuszu Północnoatlantyckim Anders zwróciła uwagę, że mogła to być jedynie gra wyborcza.

"Trump podczas swojej kampanii był bardzo agresywny, ale taki musiał być, miał odwagę mówić to, czego nikt inny nie byłby w stanie. Dzięki temu uzyskał tak duże poparcie. Jeśli chodzi o imigrację, to jest to kwestia, która Amerykanów bardzo niepokoi. Z kolei, jeśli chodzi o NATO, to ja uważam, że Trump na pewno będzie wspierał NATO i nie będzie tak, że zupełnie zapomni o Europie i reszcie świata. Ale ludzie w Stanach uważają, że to Ameryka wszystkich ratuje i właściwie nikt jej za to nie dziękuje" - mówiła.

"Jeśli chodzi Rosję, być może Trump uważa, że w relacjach z nią powinniśmy być bardziej dyplomatyczni, że nie możemy sobie pozwolić na to, by Putina zaczepiać, a raczej dążyć do dialogu z nim" - zauważyła.

Anna Maria Anders opowiedziała też o swojej niedawnej wizycie w Stanach Zjednoczonych, podczas której spotkała się z amerykańskimi senatorami, w tym z senatorem Johnem McCainem. "Podczas wizyty w USA rozmawialiśmy o Trybunale Konstytucyjnym, o mediach, o demokracji. Wydaje mi się, że przedstawiłem rzeczy takimi, jakimi są" - powiedziała Anders. Jak mówiła, zapewniła amerykańskich polityków, że demokracji w Polsce nic nie zagraża.

"John McCain jest republikańskim senatorem bardzo dobrze nastawionym dla Polski. Dlatego szokiem dla nas wszystkich było to, że przyłączył się do listu otwartego kwestionującego demokrację w Polsce. Zapytałam go o to. Tłumaczył, że znał sprawę tylko z jednej strony, nikt nie przedstawił mu racji drugiej strony. Od tego czasu przekazujemy informacje i mam nadzieję, że to się nie powtórzy. Mam wrażenie, że politycy w Stanach Zjednoczonych nie dysponowali pełnymi informacjami na temat wydarzeń w Polsce" - opowiadała Anders.

Za niepotrzebne Anders uznała słowa prezydenta USA Baracka Obamy, który podczas niedawnego szczytu NATO w Warszawie wyraził "troskę w związku z pewnymi działaniami oraz impasem wokół Trybunału Konstytucyjnego". "Wszyscy skupili się właśnie na tych słowach, a nie na tym, że szczyt NATO był tak udany" - mówiła.