Śladów papieża Polaka – Jana Pawła II – przyjechali do Krakowa szukać młodzi pielgrzymi z diecezji rzymskiej. Wyjeżdżają zaskoczeni polską gościnnością, polską kuchnią i… trawą, która jest bardziej zielona niż u nich.

Na Światowe Dni Młodzieży z diecezji rzymskiej, czyli z diecezji papieża Franciszka, przyjechało do Krakowa ponad 1250 osób. "Przyjechali tu, żeby zobaczyć miejsca związane z Janem Pawłem II. Ta młodzież nie znała Jana Pawła II, nie pamięta go, bo 11 lat temu byli małymi dziećmi. Ale na pewno jest on w sercach wielu Włochów" – powiedział PAP ks. Grzegorz Mrówczyński, proboszcz rzymskiej parafii św. św. Cyryla i Metodego, współpatronów Europy.

"Sam się przekonałem, że kiedy mówię, że jestem Polakiem, to od razu mówią: Jan Paweł II, tak mocno jest to w nich zakotwiczone. I kiedy papież Franciszek zaprosił młodzież całego świata do Krakowa, to ci pełni entuzjazmu rzymianie poczuli się zobowiązani, żeby przyjechać i poznać te miejsca, gdzie Jan Paweł II się wychował" – powiedział ks. proboszcz.

Jak podkreślił, młodzież rzymska bardzo łatwo może zobaczyć papieża Franciszka. "Wystarczy pójść na Anioł Pański, audiencję, są też inne okazje, żeby zobaczyć papieża. Więc przy wyjeździe do Polski ważne dla nich były słowa papieża; ich przekaz - tak naprawdę przyjechali dla Jezusa. Chcieli też poznać Polskę, bo o Polsce wiele się mówi, szczególnie w ostatnich latach" – podkreślił kapłan.

W Polsce młodych pielgrzymów urzekła polska gościnność i polska kuchnia. Kiedy po 26-godzinnej podróży autokarem grupa 143 młodych Włochów przyjechała do Łączan, zostali powitani chlebem i solą przez ubranych po krakowsku gospodarzy i zaproszeni na poczęstunek w remizie. Potem – na drugi, kiedy dotarli do rodzin. Byli bardzo zaskoczeni.

"Cała moja grupa mieszkała u polskich rodzin w Łączanach. Tam wszyscy mieszkańcy przyjęli pielgrzymów, ponad 40 rodzin. Niektórzy przyjęli nawet 12 osób, inni po 9, po 6, po 4 albo po dwie. Wszędzie gospodarze byli bardzo serdeczni i gotowi pomóc. To się bardzo spodobało" – zapewnił ks. Mrówczyński, od 10 lat kierujący parafią w Rzymie. Mieszkańcy Łączan zapewniali pielgrzymów, że mają dla nich cały tydzień i są do ich dyspozycji. Inni oddali własny pokój, kiedy okazało się, że braknie miejsca dla pielgrzymów. Podobne wrażenia miała druga grupa, nocująca w pobliskich Bachowicach i u rodzin, i w szkole.

"Podobało im się, że ludzie są życzliwi i chętni do pomocy, że wszystko jest zorganizowane, panuje porządek, domy są wyremontowane, a wioski ładne. Nawet trawa zrobiła na nich wrażenie, bo jest bardziej zielona, nie taka spalona jak we Włoszech" – powiedział ks. Mrówczyński.

"Uczyli się wymawiać polskie słowa: dziękuję, proszę, kiedy szli ulicami, to wymieniali się opaskami z innymi, śpiewali swoje piosenki, byli bardzo żywiołowi, jak każdy Włoch. Najwidoczniej dobrze się tu czuli" – relacjonował duchowny.

Włoscy pielgrzymi mieli także własny program pobytu. Byli w Częstochowie i uczestniczyli we mszy św., którą odprawiał ich kardynał Agostino Vallini – wikariusz papieża dla diecezji rzymskiej. Kolejnego dnia zwiedzali Kraków i sanktuaria w Łagiewnikach, a potem uczestniczyli w zorganizowanym tam koncercie dla włoskich pielgrzymów ze znanymi włoskimi artystami.

Dzień w Łagiewnikach miał też szczególne znaczenie duchowe dzięki homilii wygłoszonej w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu Włoch kard. Angelo Bagnasco. "Nawiązując do sytuacji międzynarodowej i zamordowania księdza we Francji, kard. Bagnasco powiedział do młodych: +to wy jesteście pozytywną odpowiedzią na te sytuacje, które prowadzą do śmierci – wy i wasza radość, młodość i otwartość są odpowiedzią+. Wywarło to na nich duże wrażenie, wzruszyli się bardzo i zaczęli bić barwa, bo taki jest zwyczaj wyrażania emocji" – powiedział ks. Grzegorz.

"Kardynał podziękował też w imieniu biskupów wszystkim księżom włoskim, którzy przyjechali z młodzieżą do Polski i powiedział, że +oni tu są dzięki wam+. Dla kapłanów to też było ważne" – przyznał duchowny.

W programie wizyty znalazły się także Wadowice i obóz w Auschwitz. W piątek młodzi rzymianie uczestniczyli w Drodze Krzyżowej na krakowskich Błoniach z papieżem, a następnie w sobotnich i niedzielnych uroczystościach w Campus Misercordiae. Sobotnią noc spędzili na kampusie, w niedzielę po mszy posłania wrócili jeszcze do Łączan, by się odświeżyć.

"Ogromne wrażenie zrobiły na nich słowa papieża Franciszka, które w niedzielę do nich skierował mówiąc, że mają być mostami, które łączą ludzi" - powiedział ks. Mrówczyński.

"Widzę, że są chętni, żeby tu wrócić" – dodał. (PAP)