Wizyta papieża Franciszka w b. niemieckim obozie zagłady Auschwitz-Birkenau przypomni o ogromie zbrodni popełnionej w czasie II wojny światowej - mówił PAP wiceprezes IPN Mateusz Szpytma, który w Instytucie odpowiada m.in. za pamięć o relacjach polsko-żydowskich.

W piątek wiceszef IPN był w delegacji, która towarzyszyła papieżowi Franciszkowi na terenie b. niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.

"Wizyta papieża Franciszka w Auschwitz to bardzo ważne wydarzenie dla polskiej pamięci o zbrodniach niemieckich popełnionych nie tylko na Żydach, ale również na Polakach. Mało osób pamięta, że obóz w Auschwitz był budowany przez Niemców z myślą o zagładzie Polaków" - powiedział Szpytma. Przypomniał, że pierwszy transport Polaków - więźniów politycznych został wysłany 14 czerwca 1940 r. z więzienia w Tarnowie. Dwa lata później Auschwitz został rozbudowany o obóz, który Niemcy zlokalizowali w pobliskiej wsi Brzezinka. Wówczas Auschwitz II-Birkenau stał się miejscem masowej zagłady Żydów.

"W Auschwitz-Birkenau zginęło ponad 1,1 miliona osób z całej Europy, oczywiście głównie Żydów, ale także ok. 75 tysięcy Polaków oraz tysiące jeńców sowieckich i osób innych narodowości" - powiedział Szpytma.

Wiceprezes IPN podkreślił też, że obecność i wymowne milczenie papieża Franciszka na terenie byłego obozu zagłady przypomni światu również to, że nie było żadnych polskich obozów koncentracyjnych. "Bo to kłamstwo i manipulacja, z którymi musimy walczyć, co jest niesłychanie ważne dla IPN i dla polskiej pamięci historycznej" - dodał Szpytma. Przypomniał też, że Auschwitz, będącym "największym cmentarzem na świecie", jest też miejscem, w którym zaznaczyli swoją obecność polscy bohaterowie jak o. Maksymilian Kolbe i rtm. Witold Pilecki.

Podczas wizyty Franciszka w Auschwitz-Birkenau obecni byli nie tylko dawni więźniowie, ale również Polacy ratujący Żydów, którzy za swoją postawę w czasie II wojny światowej otrzymali zaszczytny tytuł Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. "Wśród nich był m.in. Eugeniusz Szylar z Markowej, którego rodzice oraz rodzeństwo w czasie wojny uratowali siedmioro Żydów" - powiedział historyk.

Jak dodał, na spotkaniu z Franciszkiem były obecne również krewne rodziny Ulmów, które stały się symbolem poświęcenia Polaków wobec swoich żydowskich sąsiadów. Szpytma jest współtwórcą i dyrektorem Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II Wojny Światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej. Na spotkaniu z Franciszkiem był obecny także drugi współtwórca muzeum - Bogdan Romaniuk.

Wiceprezes IPN pytany o to jak Instytut Pamięci Narodowej będzie przedstawiał relacje polsko-żydowskie, powiedział, że w tej sprawie najważniejsza będzie prawda. "Przedstawiając zło, musimy umieć też mówić o dobru. Pamięć o relacjach polsko-żydowskich powinna być prawdziwa, powinna pokazywać jak najwięcej pozytywnych przykładów naszego współistnienia, a jednocześnie nie zapominać o tym, co było w tym złe" - powiedział Szpytma.

Dodał też, że przy przedstawianiu tej tematyki istotne jest uwzględnienie pełnego kontekstu, a w czasie II wojny światowej była to rzeczywistość okupacyjna. "Należy pamiętać o odpowiedzialności okupanta niemieckiego, który za pomoc Żydom karał Polaków śmiercią. Nie zapominajmy o roli Niemców" - przypomniał Szpytma.