Franciszek pieszo, w samotności i ciszy, przeszedł przez historyczną bramę z napisem "Arbeit Macht Frei" i wszedł na teren byłego niemieckiego obozu Auschwitz I.

Franciszek jest trzecim papieżem po Janie Pawle II i Benedykcie XVI, który przekroczył historyczną bramę obozową.

Ojciec święty po wejściu do byłego obozu wsiadł do pojazdu elektrycznego, który zawiózł go alejkami obozowymi do bloku 11. Na trasie przejazdu znalazł się m.in. plac, na którym 75. lat temu odbył się apel, podczas którego ojciec Maksymilian Kolbe dobrowolnie zgodził się oddać życie za współwięźnia.

Brama główna w byłym Auschwitz I, jako jedyna w całym obozie, została wykonana na rozkaz Niemców przez polskich więźniów politycznych. Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli tego miejsca.

Napis nad bramą "Arbeit Macht Frei" ("Praca czyni wolnym") pochodzi od tytułu XIX-w. powieści niemieckiego pisarza i pastora Lorenza Diefenbacha. Stanowił on parafrazę cytatu z Ewangelii św. Jana "Prawda czyni wolnym". Niemcy umieścili napis nad wejściem do kilku obozów, m.in. w Dachau, Sachsenhausen, Flossenbuerg i Gross-Rosen. Miał zapewniać o porządku panującym w obozie i dawać więźniom złudną nadzieję, że dzięki wytężonej pracy odzyskają wolność.

Papież przed blokiem 11 przywitał się z 12 byłymi więźniami obozu. Każdą z osób mocno uściskał, pocałował, pobłogosławił.

Papież Franciszek modli się w celi męczeńskiej śmierci ojca Maksymiliana Kolbego w bloku 11 obozu Auschwitz.

Blok 11 był miejscem szczególnym w Auschwitz. Mieścił się w nim obozowy areszt. Niewiele osób przeżyło pobyt w nim. Okresowo przetrzymywani tu byli tzw. więźniowie policyjni, głównie Polacy, pozostający do dyspozycji katowickiego Gestapo. Większość rozstrzelano. W podziemiach Niemcy dokonali latem 1941 r. pierwszych prób uśmiercania gazem "Cyklon B", który później wykorzystali do masowej zagłady przede wszystkim Żydów.

W ostatnich dniach lipca 1941 r., po ucieczce jednego z więźniów, Niemcy zarządzili karny apel, podczas którego w odwecie wybrali grupę więźniów skazując ich na śmierć głodową. W tej grupie znalazł się Franciszek Gajowniczek. Jego rozpacz dostrzegł Kolbe, który poprosił Niemców, by pozwolili mu zastąpić współwięźnia. Franciszkanin zmarł 14 sierpnia, dobity zastrzykiem fenolu.