Rozmieszczenie czterech batalionów NATO w Polsce i państwach bałtyckich to dobry krok; to nie spodoba się Rosji, ale nie potraktuje ona tego jako zagrożenia dla swojego bezpieczeństwa - mówi PAP b. premier Szwecji Carl Bildt. Znacznie bardziej niż cztery bataliony Rosję niepokoi budowa tarczy antyrakietowej - dodaje.

"Rozmieszczenie czterech batalionów to silny sygnał, który pokazuje zaangażowanie NATO w budowę stabilności i bezpieczeństwa we wschodniej Europie. To dobry krok. Pojawiają się głosy, że powinno być więcej wojsk, ale myślę, że obecnie jest to wystarczająca siła" - powiedział PAP.

Bildt nie spodziewa się jednak, że poza retoryką Rosja w jakiś inny sposób odpowie na warszawski szczyt NATO. "Nie sądzę, że Rosja traktuje kilka batalionów we wschodniej Europie jako zagrożenie dla jej bezpieczeństwa. Myślę, że Rosjan o wiele bardziej martwią inne kwestie dotyczące NATO. Nie spodoba im się rozmieszczenie czterech batalionów, ale nie potraktują tego jako czegoś najistotniejszego" - powiedział.

Były premier uważa, że obecnie Rosja nie jest bezpośrednim zagrożeniem dla Polski i państw bałtyckich, ale nie można być całkowicie tego pewnym i trzeba się mieć na baczności. "Rosja jest dziś mniej przewidywalna, powiedziałbym - głęboko nieprzewidywalna. To Rosja, której próg sięgania po siłę militarną jest znacznie niższy, niż sądziliśmy. Wreszcie Rosja, która bardzo priorytetowo traktuje wzmacnianie swojego potencjału wojskowego. Musimy brać te kwestie pod uwagę i podejmować działania, które zapewnią nam stabilność w kontekście tej nieprzewidywalności" - powiedział.

Pomimo tego - jak podkreśla Bildt - europejski ład bezpieczeństwa, który został ustalony ćwierć wieku temu, jest zagrożony poprzez działania Rosji na Ukrainie. "Jeśli ktoś zaczyna naruszać granice i suwerenność innego narodu, jakikolwiek to jest naród, narusza fundamentalny europejski porządek bezpieczeństwa" - zaznaczył.

"To, czy w przyszłości będzie potrzeba zwiększenia obecności wojskowej NATO w regionie, będzie zależeć od rozwoju sytuacji. Myślę, że kluczowe będzie to, co stanie się około 2018 roku - czy zostanie rozmieszczony amerykański system antyrakietowy. Ponieważ to wyraźnie jest coś, co ogromnie niepokoi Rosję, znacznie bardziej niż te cztery bataliony" - podsumował.

Przywódcy państw NATO podjęli w piątek na szczycie w Warszawie decyzję o wzmocnieniu wschodniej flanki Sojuszu, poprzez rozmieszczenie czterech batalionów liczących około 1000 żołnierzy w Polsce i krajach bałtyckich.

W trakcie pierwszej sesji szczytu Sojuszu potwierdzono też wzmocnienie obecności w południowo-wschodniej części NATO, ogłoszono wstępną gotowość operacyjną tarczy antyrakietowej, a także uznano cyberprzestrzeń za nową sferę działań operacyjnych.