Celem komisji śledczej ds. afery Amber Gold będzie ustalenie, dlaczego instytucje publiczne nie zadziałały w stosunku do podmiotów z Grupy Amber Gold i nie "przecięły" przestępczej działalności - powiedziała kandydatka PiS na przewodniczącą komisji Małgorzata Wassermann (PiS).

Wassermann powiedziała we wtorek dziennikarzom, że doniesieniami prasowymi na temat Grupy Amber Gold nie zainteresowały się organy i instytucje publiczne, m.in. ABW, CBA, prokuratura, urząd skarbowy, UOKiK, czy poszczególne ministerstwa. "Komisję śledczą, jako organ sejmowy, organ nadzorczy, interesuje to, dlaczego te wszystkie instytucje przez trzy lata nie zadziałały i nie przecięły przestępczej działalności" - podkreśliła posłanka PiS.

Jak dodała, nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, ile będą trwały prace komisji śledczej. "Pełną wiedzę na temat materiałów, które będziemy musieli pozyskać i dowodów, które będziemy musieli przeprowadzić, będziemy mieli dopiero (wtedy) kiedy komisja się ukonstytuuje i będziemy mogli formalnie o te dokumenty występować" - wyjaśniła.

Podkreśliła, że nie ma presji czasowej, jeśli chodzi o prace komisji. Zapowiedziała, że komisja będzie chciała dogłębnie wyjaśnić aferę Amber Gold.

Pytana o zarzuty opozycji, że komisja śledcza będzie "młotem politycznym" na przeciwników, Wassermann powiedziała: "A co ma do powiedzenia poprzedni rząd 18 tysiącom obywateli i ich rodzinom, którzy stracili być może całe dorobki swojego życia?". Jak zauważyła, jedyną konsekwencją, która została wyciągnięta w stosunku do urzędników państwowych, to odwołanie ze stanowiska szefowej Prokuratury Rejonowej w Gdańsku.

"Nikt inny, według wiedzy, którą posiadam na ten moment, nie poniósł żadnych konsekwencji. Czy to jest w porządku?" - pytała posłanka PiS.

Klub PiS złożył w Sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej ws. Amber Gold. Pierwsze czytanie projektu uchwały odbędzie się w środę po południu. Zgodnie z projektem uchwały w skład komisji wchodzi 9 członków. W skład komisji wejdą prawdopodobnie przedstawiciele trzech największych klubów. Komisja ma rozpocząć pracę jeszcze przed wakacjami.

"Zbadanie prawy Amber Gold ma znaczenie fundamentalne dla funkcjonowania instytucji państwa, których nieskuteczność została obnażona w tak znacznym stopniu" - głosi uzasadnienie projektu uchwały.

Do zakresu działań komisji należeć będzie zbadanie i ocena prawidłowości i legalności działań podejmowanych w odniesieniu do działalności prowadzonej przed podmioty wchodzące w skład Grupy Amber Gold przez: członków Rady Ministrów i podległych im funkcjonariuszy publicznych, prezesa UOKiK, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej, Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego i podległych im funkcjonariuszy publicznych, urzędów skarbowych, izb skarbowych oraz urzędów kontroli skarbowej, a także prokuraturę oraz organy powołane do ścigania przestępstw, w szczególności szefów ABW, CBA oraz komendanta Głównego Policji i podległych im funkcjonariusz publicznych.

Premier Beata Szydło i ministrowie jej rządu przedstawili w maju w Sejmie raport podsumowujący rządy koalicji PO-PSL. Szefowa rządu zapowiedziała wówczas, że zwróci się do Sejmu o powołanie komisji śledczej ds. wyjaśnienia afery Amber Gold.

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. (PAP)