Politycy PO zażądali w środę od szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, wyjaśnień dlaczego kilka dni temu prezes PiS Jarosław Kaczyński korzystał z policyjnego śmigłowca; chcą poznać koszt tej podróży. PO oczekuje ponadto, że Kaczyński zwróci policji pieniądze za przelot.

"Fakt" napisał kilka dni temu, że w ostatnią sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński odwiedził gazoport w Świnoujściu, któremu nadano imię prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a następnie wyruszył do Krakowa, na grób brata. Skorzystał przy tym z policyjnego helikoptera. W poniedziałek radio RMF FM, cytując wypowiedź Błaszczaka, podało że to on wydał w tej sprawie zgodę. Szef MSWiA zadeklarował ponadto w rozmowie z RMF FM, że lider PiS wpłaci równowartość kosztu przelotu na fundację pomocy wdowom i dzieciom poległych policjantów.

"Wystąpiliśmy we wtorek do pana ministra Błaszczaka z żądaniem uzyskania konkretnych informacji na temat tego na jakich zasadach helikopter policyjny został wykorzystany do przewożenia polityka Prawa i Sprawiedliwości. Chcemy wiedzieć jaki jest koszt lotu, jak długo ten lot trwał. Chcemy wreszcie wiedzieć czy MSWiA będzie dochodzić kosztów tego lotu od polityka PiS" - powiedział na środowej konferencji prasowej poseł PO Krzysztof Brejza.

Ocenił, że "sama wpłata jakiejś sumy na jedną z fundacji sprawy nie rozwiązuje sprawy". "Mamy tu do czynienia z niezwykłą arogancją i bezczelnością polityków Prawa i Sprawiedliwości" - uważa Brejza. Jak dodał, Platforma chce doprowadzić również do tego, żeby prezes PiS zapłacił za przelot.

Zdaniem Urszuli Augustyn (PO) "bezczelność" obecnie rządzących jest nie do opisania. "W sytuacji zupełnie oficjalnej, w sytuacji, kiedy mamy dziennikarzy, mnóstwo ludzi nie widzą niestosowności w tym, że jeden z posłów wykorzystuje policyjny śmigłowiec" - powiedziała posłanka Platformy.

Jak dodała, PO oczekuje wglądu w fakturę za przelot śmigłowca, którym podróżował Kaczyński. "To są pieniądze, które my, podatnicy płacimy na działalność policji. Dlaczego więc posłowie posługują się policyjnym sprzętem i są w stanie potem przekazywać pieniądze na jakąś fundację. To jest dla nas niebywałe, szokujące. Chcemy wiedzieć ile razy inni posłowie PiS korzystali z podobnych źródeł transportu" - zaznaczyła Augustyn.

Zwróciła się też z pytaniem do premier Beaty Szydło, "czy zdaje sobie sprawę, że jej koleżanki i koledzy korzystają ze służbowego sprzętu, który być może w tym czasie mógłby być wykorzystany gdziekolwiek indziej". "Panie prezesie Kaczyński, jeżeli pan chce latać sobie służbowymi śmigłowcami, to może wreszcie czas przestać oszukiwać wyborców i pokazać kto naprawdę jest premierem. Jak będzie pan oficjalnie premierem, będzie mógł pan spokojnie korzystać z tego sprzętu" - zaznaczyła Augustyn.

Szef sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych Arkadiusz Czartoryski (PiS) podkreślił w środowej rozmowie z PAP, że Kaczyński nie leciał śmigłowcem sam, jako główny pasażer. "Został zabrany do statku powietrznego razem z innymi osobami, urzędnikami państwowymi. Pan prezes już jasno powiedział, że za ten lot zapłaci. Myślę, że nie ma tematu" - zaznaczył poseł PiS.