Ambasador UE w Turcji Niemiec Hansjoerg Haber zrezygnował ze stanowiska - poinformowała we wtorek przedstawicielka ambasady UE, nie podając powodu. Media wskazują, że w maju gniew Ankary wywołał niepochlebny komentarz Habera o umowie Turcja-UE ws. migrantów.

"Potwierdzamy, że Haber zrezygnował z funkcji. Na razie nie możemy komentować powodów tej decyzji" - powiedziała przedstawicielka unijnej ambasady w Turcji. Anonimowy przedstawiciel UE oświadczył, że rezygnacja Habera "nie nastąpiła z powodów osobistych".

Rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. polityki zagranicznych Maja Kocijanczicz poinformowała, że z pełnionej funkcji, którą objął zaledwie we wrześniu ubiegłego roku, Haber odejdzie 1 sierpnia. Ona również odmówiła podania przyczyn rezygnacji Habera ze stanowiska.

"Następca zostanie wkrótce wyznaczony. Jako Unia Europejska współpracujemy z Turcją, która jest naszym kluczowym partnerem i krajem kandydującym. Ożywiliśmy wzajemne relacje" - powiedziała Kocijanczicz.

Agencje przypominają, że w maju MSZ w Ankarze wezwało Habera do swojej siedziby, by złożyć skargę na wypowiedź dyplomaty o porozumieniu turecko-unijnym w sprawie readmisji migrantów.

Cytowany przez tureckie media dyplomata na spotkaniu z dziennikarzami powiedział w kontekście obowiązującej od marca umowy i kwestii zniesienia unijnych wiz dla obywateli Turcji: "Mamy takie powiedzenie: zaczynaj jak Turek, kończ jak Niemiec. Tutaj działa to na odwrót".

To - jak pisze Reuters - niepochlebne dla Turków określenie zawiera radę, by do ważnych spraw zabierać się z entuzjazmem i doprowadzać je do końca dzięki dyscyplinie, gdy początkowy zapał osłabnie.

W marcu weszło w życie porozumienie między Turcją a UE w sprawie odsyłania do Turcji migrantów, którzy wjechali nielegalnie do Grecji. Za każdego Syryjczyka wydalanego z UE ma przybywać legalnie do UE inny Syryjczyk. W zamian UE zobowiązała się do finansowego wsparcia Ankary kwotą 6 mld euro oraz do zniesienia do lipca unijnych wiz dla tureckich obywateli. Od wejścia porozumienia w życie liczba osób nielegalnie przedostających się do Europy bardzo zmalała.

Rozmowy w sprawie zniesienia wiz dla obywateli Turcji są prowadzone od 2013 roku, ale mimo zbliżającego się terminu pogrążyły się w impasie, gdy Bruksela zażądała od tureckich władz spełnienia wszystkich warunków, w tym zmodyfikowania ustawy antyterrorystycznej. Zdaniem UE może ona prowadzić do nadużyć wobec przedstawicieli opozycji i mediów. Rząd w Ankarze argumentuje z kolei, że surowe przepisy konieczne są do walki z kurdyjskimi bojownikami i Państwem Islamskim.

Premier Binali Yildirim we wtorek powtórzył deklarowane już wcześniej stanowisko władz, że władze Turcji nie zamierzają wprowadzać zmian w ustawie, nawet jeśli miałoby to doprowadzić do załamania się rozmów o zniesieniu unijnych wiz dla Turków. W świetle utrzymujących się różnic przedstawiciele obu stron sygnalizowali już, że negocjacje w tej sprawie mogą przedłużyć się co najmniej do jesieni.

Napięte są też relacje między Turcją i Niemcami po uchwaleniu przez Bundestag specjalnej rezolucji, w której uznano masakrę Ormian w imperium osmańskim za ludobójstwo.(PAP)