Liderzy frakcji chadeckiej, socjaldemokratycznej i liberałów w PE poparli w środę decyzję Komisji Europejskiej o przyjęciu opinii na temat praworządności w Polsce. Wezwali polski rząd do dialogu w celu rozwiązania sporu o TK i poszanowania zasad rządów prawa.

"UE potrzebuje polskiego przywództwa. Wzywamy (polski) rząd, by szybko nawiązał dialog i rozwiązał kryzys konstytucyjny" - oświadczył szef frakcji chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej, Niemiec Manfred Weber. "Wykonywanie i publikacja wyroków najwyższego sądu w kraju jest kluczowa dla praworządności" - napisał Weber na Twitterze.

Przewodniczący frakcji socjalistów i demokratów w PE, Włoch Gianni Pittella oświadczył, że "polski rząd musi zacząć poważnie traktować obawy o rządy prawa". "Praworządność to podpora naszej Unii oraz polskiego sukcesu w minionych 20 latach. Na UE spoczywa odpowiedzialność, by interweniować, gdy uważa, że praworządność jest zagrożona. To nie jest polityczna decyzja ani niesprawiedliwa ingerencja w wewnętrzną politykę. UE nie może pouczać, ale - tak jak wszystkie kraje członkowskie - Polska musi przestrzegać wartości i zasad UE" - oświadczył Pittella.

"Uważamy, że dialog to właściwa droga naprzód i popieramy starania Komisji Europejskiej o podtrzymanie tego dialogu z Warszawą, choć nastawienie polskich władz jest mało pomocne" - dodał. "Oczekujemy, że polskie władze w pełni zastosują się do rekomendacji Komisji Weneckiej (Rady Europy) i podtrzymają historyczną polską tradycję wolności i demokracji" - podkreślił Pittella.

Lider liberałów, Belg Guy Verhofstadt także zaapelował do polskiego rządu o znalezienie rozwiązania kryzysu wokół TK. "Czas, by polski rząd usiadł do rozmów z siłami opozycji politycznej i wyszedł, możliwie szybko, z konstruktywną propozycją wyjścia z kryzysu konstytucyjnego" - oświadczył. "Zamiast stale dążyć do konfrontacji z polskimi obywatelami i UE, czas, by rząd znalazł wyjście z tej zawinionej przez siebie izolacji" - dodał.

Verhofstadt podkreślił, że decyzja KE to także "sygnał dla tysięcy ludzi, którzy demonstrowali na ulicach polskich miast w minionych tygodniach". "Chcą oni, by Polska była dumnym, a zarazem konstruktywnym członkiem UE" - podkreślił. "Europa potrzebuje Polski, a Polska - Europy" - dodał.

Przewodniczący polskiej delegacji w Europejskiej Partii Ludowej, europoseł PO Janusz Lewandowski oświadczył z kolei, że "przyjęcie przez KE negatywnej opinii o stanie praworządności w Polsce jest świadectwem zagrożeń, jakie nadużycia władzy ściągają na Polskę".

"Wola dialogu ze strony Komisji została zaprzepaszczona. Niszczenie demokracji i ładu konstytucyjnego w Polsce widzi nie tylko opozycja, widzi to już cała demokratyczna Europa" - powiedział Lewandowski.

"Droga do rozwiązania problemu jest prosta i musi być zgodna z zaleceniami praworządnego świata: rząd musi uszanować wyroki Trybunału Konstytucyjnego, opublikować je i powołać na stanowisko trzech legalnie wybranych sędziów" - ocenił.

"Konsekwencje awanturniczej, nieprzewidywalnej polityki PiS w kraju i na arenie międzynarodowej rosną. Koszty tych działań nie obciążą prywatnego konta Jarosława Kaczyńskiego. Cenę będą za nie płacić wszyscy Polacy" - oświadczył europoseł PO.

Jego zdaniem polski rząd "rujnuje pozycję i dobrą markę Polski na świecie". Lewandowski dodał, że eurodeputowani PO i PSL chcą być "głosem milionów ludzi, którzy nadal pragną zachować nasze miejsce w Unii Europejskiej".

Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)