Prawo i Sprawiedliwość, rząd i parlament są przygotowane na ostry kurs po opinii Komisji Europejskiej w sprawie praworządności w Polsce – uważa dr Jacek Reginia-Zacharski, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego.

„Z wcześniejszych wypowiedzi polityków PiS można wnosić, że ewentualne strategie przy takim ostrym stanowisku KE też będą dosyć ostre i zdecydowane” – powiedział PAP Reginia-Zacharski.

Politolog zauważył, że wśród polityków partii rządzącej pojawiła się kwestia skarżenia procedury KE jako nietraktatowej. Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans podczas środowej konferencji nie zgodził się jednak z tymi zarzutami, mówiąc, że Komisja jest „strażniczką unijnych traktatów”. Zdaniem politologa wszystkie procedury, którymi zajmuje się KE, z założenia są traktatowe.

Reginia-Zacharski zauważył, że opinia KE pojawiła się 1 czerwca przy czym rząd ma dwa tygodnie na ustosunkowanie się do niej, a na 23 czerwca zaplanowane jest referendum w Wielkiej Brytanii w sprawie wyjścia z UE.

„Nikt chyba nie ma wątpliwości, że tak naprawdę to nie dialog Komisja Europejska – rząd Polski i nie kwestia, co zostanie zrobione w tej sprawie, będzie decydować o losach Unii, tylko decydować będzie to, co się wydarzy 23 czerwca w Wielkiej Brytanii” – podkreślił politolog.

Reginia-Zacharski wyraził zdumienie kursem KE. „W mojej ocenie jeżeli Komisji rzeczywiście zależy na pacyfikowaniu zwolenników Brexitu, powinna zachowywać się zdecydowanie bardziej wstrzemięźliwie w stosunku do sprawy polskiej”.

Zwrócił też uwagę, że z wcześniejszych sygnałów płynących zarówno z Brukseli, jak i od polityków UE w Warszawie można było wysnuć, że opinii KE w sprawie praworządności w Polsce w ogóle nie będzie. „Dotychczasowe wypowiedzi unijnych polityków były bardzo tonujące” – mówił i dodał: „Poruszamy się w sferze przypuszczeń, bo nie wiemy, co w tym dokumencie jest i jak jest sformułowany. Komunikat wybrzmiał trochę nieadekwatnie w stosunku do wcześniejszego tonowania atmosfery wokół sporu. (PAP)