Ok. 1,2 mln Afgańczyków zostało zmuszonych w ciągu trzech ostatnich lat do opuszczenia swoich domów w związku z szerzącą się przemocą w tym kraju - informuje we wtorek Amnesty International. Liczba uchodźców wewnętrznych w latach 2012-2015 wzrosła ponaddwukrotnie.

W 2010 roku w Afganistanie było 351 900 uchodźców wewnętrznych, w 2012 r. - 486 300, a w 2015 r. - już 1,17 mln - precyzuje AI w swym raporcie. Tymczasem od stycznia do kwietnia br. ze swych domów musiało uciekać 118 tys. osób.

Ta międzynarodowa organizacja pozarządowa, której celem jest zapobieganie naruszeniom praw człowieka, zwraca uwagę, że wielu wewnętrznych uchodźców "żyje w makabrycznych warunkach na granicy przetrwania". "Każdego dnia ludzie zmuszeni są pokonywać olbrzymie odległości w poszukiwaniu wody i jest im bardzo ciężko zapewnić sobie codzienne pożywienie" - podkreślono w raporcie.

AI wzywa rząd w Kabulu i wspólnotę międzynarodową do walki z rosnącym kryzysem uchodźców wewnętrznych w od lat ogarniętym konfliktem wewnętrznym Afganistanie. Kabulowi "brak środków i kompetencji", aby prowadzić trwałą i skuteczną politykę, a ministerstwo ds. uchodźców i repatriantów "od lat jest obiektem oskarżeń o korupcję".

Według danych ONZ wraz z wycofaniem się w 2014 roku większości sił bojowych międzynarodowej koalicji z Afganistanu rebelia talibów wymierzona we władze centralne w Kabulu nasiliła się. W samym tylko 2015 roku ok. 11 tys. cywilów zginęło lub zostało rannych, w większości w atakach talibskich bojowników.

Afgańskie siły bezpieczeństwa atakowane są w tradycyjnych matecznikach talibów - na południu i wschodzie kraju. Walki toczą się również w centrum i na północy kraju - regionach, które były w przeszłości w miarę stabilne pod względem bezpieczeństwa. Jak podaje AI, chwilowe przejęcie przez talibów Kunduzu na północy kraju zmusiło "13 tys. rodzin do opuszczenia miasta".

AI cytuje w raporcie Farzanę, matkę siedmiorga dzieci, która od ponad dekady mieszka z rodziną w obozie dla uchodźców wewnętrznych w Kabulu. Musiała uciekać z domu w prowincji Parwan. Od kiedy mąż opuścił ją przed laty Farzana jest jedyną żywicielką rodziny. "Kiedy nie możesz położyć na stole jedzenia dla swoich dzieci, jest to gorsze od tego, że zostaniesz zastrzelony" - skarży się kobieta.

Afgański rząd nie radzi sobie z uchodźcami wewnętrznymi nawet na terenach, gdzie zaangażowana jest wspólnota międzynarodowa - ocenia AI. Programy pilotażowe w trzech ogarniętych konfliktem prowincjach - Heracie na zachodzie, Balch na północy i Nangarhar na wschodzie - utknęły w martwym punkcie.

Przedstawiciel afgańskiego ministerstwa ds. uchodźców i repatriantów Hafiz Ahmad Miachail kwestionuje dane publikowane przez AI. Według niego liczba wewnętrznych uchodźców to ok. 1 mln; wielu z nich dotkniętych jest nie tylko przez konflikt, ale również klęski żywiołowe, jak powodzie i trzęsienia ziemi.

Według szacunków przemoc w Afganistanie spowodowała, że poza granice kraju uciekło 2,6 mln ludzi i jest to jedna z największych populacji uchodźczych na świecie. Afganistan zamieszkuje około 32 mln ludzi.

Z opublikowanego na początku maja br. raportu Norweskiej Rady Uchodźców (NRC) wynika, że w rezultacie konfliktów wewnętrznych, przemocy i klęsk żywiołowych w 2015 r. było 27,8 mln uchodźców wewnętrznych na świecie.(PAP)