Premier Autonomii Palestyńskiej Rami Hamdallah odrzucił we wtorek inicjatywę szefa izraelskiego rządu Benjamina Netanjahu, który zaproponował bezpośrednie negocjacje między stronami konfliktu bliskowschodniego. Jego zdaniem Netanjahu "chce zyskać na czasie".

Słowa Netanjahu to kontrpropozycja wobec francuskiej inicjatywy, która przewiduje zwołanie międzynarodowej konferencji w sprawie bliskowschodniego procesu pokojowego bez udziału przedstawicieli stron konfliktu.

"Czas goni. Netanjahu chce zyskać na czasie", ale tym razem "nie wymknie się społeczności międzynarodowej" - oświadczył Hamdallah w obecności premiera Francji Manuela Vallsa podczas konferencji prasowej w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Valls we wtorek ponownie podkreślił potrzebę zorganizowania konferencji pokojowej; ma ona ożywić izraelsko-palestyński proces pokojowy, który załamał się w 2014 roku.

"Jej celem jest potwierdzenie przywiązania społeczności międzynarodowej do rozwiązania dwupaństwowego - powiedział premier Francji. Wiemy, że pokój muszą osiągnąć strony (konfliktu) i że niczego nie można im narzucić, ale dziś negocjacje nie toczą się, a sytuacja w terenie jest katastrofalna. (...) Trzeba wyjść z tego impasu i takie jest nasze podejście, które cieszy się międzynarodowym poparciem".

Jednak zdaniem Netanjahu "jedyną drogą do pokoju" są bezpośrednie negocjacje między nim a palestyńskim prezydentem Mahmudem Abbasem. Strona palestyńska poparła francuską inicjatywę pokojową.

Francja będzie 3 czerwca gospodarzem międzynarodowej konferencji dotyczącej konfliktu bliskowschodniego. Ma w niej wziąć udział ok. 20 krajów, a także Unia Europejska i ONZ; nie przewidziano natomiast udziału samych Izraelczyków ani Palestyńczyków. W razie powodzenia pozwoli ona przygotować kolejny międzynarodowy szczyt w drugiej połowie 2016 roku, tym razem z udziałem izraelskich i palestyńskich przywódców. (PAP)

ulb/ ap/