Minął termin, w którym dzierżawca byłej wojennej kwatery Hitlera "Wilczy Szaniec" w Gierłoży miał dobrowolnie wydać Nadleśnictwu Srokowo tę nieruchomość. Prywatna spółka nie uiściła także nadleśnictwu żadnej z zasądzonych kwot za korzystanie z kwatery.

Nadleśniczy Nadleśnictwa Srokowo Zenon Piotrowicz poinformował w poniedziałek PAP, że dobrowolny termin wydania "Wilczego Szańca" minął w ubiegły piątek. Dzierżawiąca ten teren spółka "Wilcze Gniazdo" musi zwrócić go leśnikom, ponieważ nie płaciła za niego w terminie czynszu (przez dłuższy czas nie płaciła go wcale - PAP) i nie wykonała w kwaterze inwestycji, do których się zobowiązała. Leśnicy mają wyroki sądu, które upoważniają ich do odzyskania "Wilczego Szańca".

"Piątkowy termin dobrowolnego zwrotu kwatery nakreślił spółce dzierżawiącej +Wilczy Szaniec+ komornik. Ale nic się nie zadziało, nie dostaliśmy ani jednego klucza" - powiedział nadleśniczy Piotrowicz i dodał, że w tej sytuacji komornik "nadal będzie wykonywał czynności zmierzające do odzyskania kwatery". Nadleśniczy po raz kolejny wyraził nadzieję, że "Wilczy Szaniec" wróci do leśników jeszcze przed latem, gdy na Mazurach na dobre rozpocznie się sezon turystyczny.

Reprezentujący spółkę "Wilcze Gniazdo" mecenas Wojciech Wrzecionkowski powiedział PAP, że kwatera nie została wydana, ponieważ spółka "Wilcze Gniazdo" wniosła do sądu sprzeciw egzekucyjny i dołączyła do niego wniosek o zawieszenie egzekucji. "Czekamy na decyzję sądu" - dodał mecenas.

Nadleśniczy Piotrowicz powiedział, że jego zdaniem nie blokuje to leśnikom działań zmierzających do odzyskania kwatery. Nadleśniczy poinformował też PAP, że spółka ciągle nie zapłaciła nadleśnictwu żadnej z zasądzonych kwot: ani zaległego czynszu, ani kary za niewywiązanie się z umowy. W sumie jest winna Nadleśnictwu Srokowo ponad 2 mln zł.

"Komornik co kilka dni jest w kwaterze i odbiera utarg z biletów, ale to kropla w morzu tego, co spółka jest nam winna" - powiedział Piotrowicz.

W styczniu Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że Nadleśnictwo Srokowo zgodnie z prawem wypowiedziało umowę dzierżawy "Wilczego Szańca" prywatnej spółce. Sąd uznał wówczas, że "Wilcze Gniazdo" nie wywiązało się z żadnego z zapisów umowy z leśnikami na dzierżawę w Gierłoży. Umowa ta mówiła m.in. o płaceniu czynszu dzierżawnego w określonych terminach, realizacji dwóch zadań inwestorskich oraz nawiązaniu współpracy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego (w Gierłoży miały powstać m.in. ścieżka edukacyjna i wystawa, która miała pokazywać, jaką rolę odegrało to miejsce podczas II wojny światowej). Sąd ogłaszając wyrok przyznał, że złamanie choć jednego z tych punktów dawało leśnikom podstawę do wypowiedzenia umowy dzierżawy, zaś spółka złamała wszystkie te postanowienia.

W maju warszawski sąd okręgowy zasądził spółce "Wilcze Gniazdo" do zapłaty 1,4 mln zł za to, że nie wywiązała się z zawartej z leśnikami umowy.

Wilczy Szaniec (Wolfschanze), położony w lasach w okolicach Kętrzyna, był w latach 1941-1944 kwaterą główną Adolfa Hitlera. Był to zamaskowany w lesie kompleks ok. 200 budynków: schronów i baraków. W jego skład wchodziły też dwa lotniska, elektrownia, dworzec kolejowy, ciepłownie, centrale dalekopisowe.

Kwatera miała 250 ha i pierwotnie była otoczona zasiekami, a następnie także polem minowym. Co kilkaset metrów ustawione były kilkunastometrowej wysokości drewniane wieże obserwacyjne, a także stanowiska ciężkich karabinów maszynowych.

W Gierłoży 20 lipca 1944 r. płk Claus von Stauffenberg dokonał nieudanego zamachu na Hitlera.

Obecnie Gierłoż to jedna z największych atrakcji turystycznych Mazur, odwiedza ją rocznie od 180 tys. do 200 tys. turystów z Polski i zagranicy. W miniony weekend odbywał się tam zlot zabytkowych motocykli. (PAP)