Premier Iraku uważa, że głęboki kryzys polityczny w kraju jest na rękę terrorystom z Państwa Islamskiego (IS). "Spory i konflikty polityczne przyczyniły się do eskalacji działań terrorystów" - powiedział w sobotę w Bagdadzie Hajder al-Abadi.

W tym tygodniu w serii zamachów w Iraku zginęło ponad 100 osób. Do tych ataków przyznało się Państwo Islamskie.

Spory w parlamencie i praktyczny paraliż jego prac uniemożliwiają zatwierdzenie nowego składu rządu technokratów, zaproponowanego jeszcze w marcu przez premiera Hajdera al-Abadiego. Głównym zadaniem nowego gabinetu ma być walka z korupcją, a zaproszenie do niego technokratów ma go uniezależnić od wpływowych największych ugrupowań politycznych.

Pod koniec kwietnia setki zwolenników wpływowego duchownego Muktady as-Sadra wdarły się do ufortyfikowanej Zielonej Strefy i parlamentu w Bagdadzie, domagając się reform, gdy deputowani ponownie nie zatwierdzili zmian w rządzie.

W ubiegłym roku masowe demonstracje w Bagdadzie i w miastach na południu kraju, podczas których domagano się usprawnienia pracy rządu i ukrócenia korupcji, doprowadziły do przyjęcia przez parlament siedmiopunktowego programu zmian, mających na celu właśnie walkę z tym procederem.(PAP)