Do końca roku gotowy ma być projekt kodeksu budowlanego - zapowiedział w czwartek w Sejmie wiceminister infrastruktury i budownictwa Tomasz Żuchowski. Jego zdaniem przepisy te rozwiążą problemy występujące w sektorze budownictwa.

Posłowie komisji samorządu terytorialnego i polityki regionalnej wysłuchali w czwartek informacji wiceministra infrastruktury i budownictwa Tomasza Żuchowskiego na temat oceny funkcjonowania ustawy z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Żuchowski zaznaczył, że nie będzie już powoływana komisja kodyfikacyjna na rzecz stworzenia kodeksu, bo "to jest jak zapraszanie reżyserów do nakręcenia filmu bez napisania najpierw scenariusza".

"Przygotowany przez komisję kodyfikacyjną kodeks budowlany pudruje obecny system i jest dostępny na stronach internetowych Rządowego Centrum Legislacji. Uznaliśmy, że jesteśmy w stanie napisać nowy kodeks (...), ale wykorzystując dobre rozwiązania z przygotowanego kodeksu. Chcemy na koniec tego roku przedstawić projekt kodeksu budowlanego i mam nadzieję, że będzie możliwość jego procedowania” - powiedział Żuchowski.

Wiceminister wskazał, że w obszarze planowania i zagospodarowania przestrzennego występuje wiele problemów. "Liczba przepisów prawa, które mają wpływ na proces planowania przestrzennego innych niż te wynikające z ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, jest nadmierna, a ich monitorowanie jest skomplikowane i kosztowne" - powiedział Żuchowski.

Ocenił, że przepisy są mało przejrzyste, umieszczone w wielu aktach prawnych. "Wiele z nich ma charakter przepisów szczegółowych, co dodatkowo zmniejsza ich czytelność. Przepisy ustaw stawiają często wymogi niemożliwe do pogodzenia ze sobą, czasami sprzeczne ze sobą warunki, których jednoczesna realizacja jest bardzo utrudniona, mówiąc delikatnie" - dodał Żuchowski.

Wiceminister zwrócił też uwagę, że brak jest przepisów regulujących jednoznacznie kwestie odszkodowań. "Inwestor chcący na podstawie planu zagospodarowania przestrzennego realizować inwestycję powodującą ograniczenie w zagospodarowaniu nieruchomości sąsiednich nie ponosi odpowiedzialności odszkodowawczej" - dodał Żuchowski.

Dodał, że "zmorą systemu jest także mnogość interpretacji prawnej".

Żuchowski wskazał na "wyhamowanie prac planistycznych”, jeśli chodzi o miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. "Na chwilę obecną 28 proc. powierzchni Polski jest pokrytych miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Ok. 60 proc. inwestycji realizowanych jest na podstawie decyzji o warunkach zabudowy (...); brak spójności w tym zakresie stwarza zagrożenie (...); często też rodzi ogromne skutki finansowe oraz problem wystąpienia konfliktów przestrzennych jeszcze na etapie realizacji inwestycji" - podkreślił Żuchowski.

Jego zdaniem idea realizacji inwestycji na podstawie decyzji o warunkach zabudowy (WZ) została wypaczona.

"WZ miały służyć wyłącznie jako narzędzie uzupełniająca i być oparte na zasadach dobrego sąsiedztwa oznaczającego wpasowanie się inwestycji w najbliższe otoczenie i niezakłócanie jego funkcjonowania" - dodał.

W jego ocenie nadmiar inwestycji realizowanych na podstawie WZ prowadzi do niekontrolowanej suburbanizacji i chaosu przestrzennego, lokalizowania inwestycji na terenach do tego niedostosowanych oraz takich, które nie pasują do najbliższego otoczenia i powodują jego dysfunkcyjność. "Na przykład wysoka wielorodzinna zabudowa realizowana jest na osiedlu domów jednorodzinnych" - wymieniał Żuchowski.(PAP)